Ścieżki rozwoju duszy, część I, wstęp

 

Ścieżki rozwoju duszy, część I, wstęp

Wydawałoby się, że każdy z nas w jakiś sposób pragnie się rozwijać. Jak się jednak okazuje, bardzo różnie rozumiemy zarówno rozwój jak i samo pojęcie duszy. Często na innych projektujemy nasze własne odczucie tego czym jest „rozwój duszy” – i tylko czasami  ono trafione. Dzieje się to z dość mylnego przeświadczenia, że jeśli coś czujemy, i to głęboko i autentycznie, to jest to uniwersalne. Zarówno zwykła obserwacja, jak i prosta dedukcja prowadzą do oczywistego wniosku, że w pewnym stopniu każdy z nas jest inny. Jeśli nasze odczucie co do duszy miałoby być uniwersalne, to także powinno być uniwersalne na „ludzkim poziomie” – lecz nie jest. Wszak mamy różne cele, pragnienia, odczucia i potrzeby. Wniosek jest prosty – dusze też się między sobą różnią.


Czym jest dusza?

Dusza jest najsubtelniejszym elementem naszej istoty. Jednocześnie jest w przybliżeniu tym, co stanowi istotę (lub jej „większość”). Dusza istoty to jej prywatna strefa nullifikacji. Strefa nullifikacji to „wydzielony” fragment Wszechświata, w którym określony byt może się przejawić. Takie wydzielenie odbywa się na drodze indywidualizacji z prawie zunifikowanego Wszechświata (jedności). Podobnie jak komórki w naszym ciele, tak dusze we Wszechświecie wyłaniają się z jednej matrycy, następnie specjalizują się w określonej roli.

Słowu dusza zwykle przypisuje się pochodzenie od określenia tchnienie lub oddech. Owo tchnienie nie jest więc żadną strukturą i z tego założenia cały czas będzie w tym artykule rozpatrywana dusza. Ani umysł ani jakiekolwiek inne struktury naszej istoty (pozostałe ciała) nie są duszą. Dusza wyłania się bezpośrednio z najwyższych obszarów Wszechświata, a jej „granice” są bardzo umowne.

Duszę można porównać do kropli w oceanie Wszechbytu. Cały ocean stanowi jedność, a kropla stanowi nierozerwalną część tej jedności. Pomimo, że ocean jest jednością, występują w nim określone prądy. Wszystkie krople są z wody, jednak różnią się temperaturą oraz tym, w jakim prądzie się znajdują.

Charakter Rdzenia/Boga/Stwórcy wyraża się bezpośrednio w duszach – krople mają określoną temperaturę (temperament = charakter).

Wola Rdzenia/Boga/Stwórcy wyraża się bezpośrednio w „strumieniach Rdzenia” – prądy gdzieś dążą, zaburzają „idealną przestrzeń”, kształtują ją.

W ramach prądu istnieje wiele nurtów. Nurt zawiera w sobie wiele kropli. Właśnie taki nurt to rodzina dusz.


Dusza a strefa nullifikacji

Strefa nullifikacji oznacza obszar informacyjny Wszechświata spełniający następujące wymagania:

1.Wszystkie oddziaływania w obszarze strefy się równoważą – nullifikują (podobnie jak równowaga wektorowa w matematyce).

W strefie nulifikacji równoważeniu podlegają przede wszystkim trzy ważne elementy. Pierwszy to wchodzące i wychodzące ze strefy informacje, czyli oddziaływanie informacyjne jako sumaryczne jest „neutralne”. Drugie równoważące się oddziaływanie to przejawianie się charakteru Rdzenia – impresja (postrzeganie) i ekspresja (wyrażanie) charakteru Rdzenia równoważą się. Ten typ równowagi nie generuje jednak ani „neutralności” ani „obojętności”. Ostatnim ważnym typem równoważenia jest równowaga potencjałowa (zarówno w odniesieniu do „potencjałów” jak i „meta-potencjałów”). Owe potencjały są wyrazami określonych typów przestrzeni, przy czym stan równowagi wyraża się albo poprzez „neutralność” albo poprzez „obojętność”.

Skrót:

  • informacja ze strefy nullifikacji jest zawsze neutralna

  • charakter Rdzenia zawsze jest „jakiś”

  • potencjały równoważą się na wiele sposobów

2. Posiada dokładnie jeden punkt zbieżności ciągów informacyjnych („mały rdzeń”) i co najmniej jeden punkt skupienia ciągów informacyjnych.

„Punkty” znajdujące się w strefie nulifikacji nie są w praktyce punktami, lecz wirtualnymi wyznacznikami pewnych zjawisk. Punkt zbieżności to „miejsce” (nie ma jako takiej lokalizacji) gdzie równoważą się zarówno ciągi informacyjne danej strefy jak i podciągi informacyjne tych ciągów. Efektem tego zrównoważenia jest powstanie „małego rdzenia” – można go porównać do osobistego portalu łączącego każdą strefę bezpośrednio z Rdzeniem (parafrazując: „święta iskra łącząca duszę z Bogiem”). Punkt skupienia ciągów to „miejsce” (można je względnie określić, jeśli wystąpi na poziomie strukturalnym), gdzie spotykają się „wyrażenia” ciągów informacyjnych i „wyrażenia” charakteru Rdzenia. W praktyce, to miejsca te tworzą „portale” do przelewania się świadomości istoty. Dzięki temu mechanizmowi możliwe jest przelewanie świadomości w określone miejsca i w myśl tej zasady działa efekt obserwatora. Różne punkty skupienia ciągów, to także skupianie naszej uwagi – np. na ciele, umyśle, na zewnątrz itp.

Skrót:

  • strefa nulifikacji zawsze posiada łączność z Rdzeniem/Bogiem

  • istota może posiadać w sobie wiele perspektyw

3. Indywidualizuje się w określonych warunkach brzegowych potencjału (meta-potencjału) Rdzenia.

Aby jakaś strefa mogła być określona musi dawać wyraz określonym potencjałom Rdzenia. Rdzeń jest z założenia omnipotencjalny, ażeby więc w obszarze strefy mógł nastąpić jego wyraz, potrzebne są warunki brzegowe. Powodują one, że w strefie wyrażają się „tylko” określone potencjały z omnipotencji. Mówiąc inaczej, chociaż strefa nullifiakcji jest zdolna do wyrazu wszelkich potencjałów, to jednak w danym momencie wyraża skończoną ich ilość. Dzięki wyrażeniu skończonej ilości potencjałów, nie zaś całej omnipotencji strefy mogą się między sobą różnić i tym samym uzyskiwać indywidualizację.

Skrót:

  • dusze się indywidualizują dzięki wyrażaniu określonych (skończonych na dany moment) potencjałów

Chociaż wcześniej postawiłem strefę nulifikacji na równi z „duszą” to istnieje pomiędzy nimi niewielka różnica. Strefa nulifikacji nie musi „być zamieszkana przez byt lub istotę”, dusza zaś jest „zamieszkana”. Uzyskujemy w ten sposób jedną z możliwych definicji duszy:

Dusza to taka strefa nulifikacji, która jest zamieszkana przez określony byt lub istotę”

Zrozumienie subtelnej różnicy pomiędzy „duszą” a „strefą nullifikacji” nie jest konieczne, aby pojąć treść tego artykułu. Jednak czytelnik, który lubi odnajdywać liczne detale i powiązania, z pewnością znajdzie ich dzięki temu znacznie więcej w dalszej części tego opracowania.


Rozwój dusz

Czy dusza może się rozwijać?

Jeśli „coś” jest wyrazem omnipotencjalnego źródła jakim jest Rdzeń, to co właściwie można rozwijać?

Otóż dusze są podstawowym „środkiem” do wyrazu Rdzenia. Tym samym są one esencją Wszechświata, motorem jego zmian, źródłem ewolucji form. Poprzez te właśnie procesy Rdzeń może doświadczać sam siebie. Dusze więc „służą” do tego, aby Rdzeń mógł „podzielić się” i sam patrzeć na siebie z wielu perspektyw. W praktyce, można dojść do dość surowego wniosku, że:

Rozwój duszy to uzyskiwanie przez nią większej przydatności w procesie auto-poznawczym Rdzenia”

Dla rozwoju dusz jako takich mało będzie się liczyć ewolucja form. Sama jednak „zabawa” formami jest doskonałym sposobem na to, aby dusze lepiej wyrażały odmienność swoich perspektyw – a tym samym uzyskiwały „większą przydatność”.

Ogólnie patrząc, w „naszym” Wszechświecie ewolucja jako taka nie może być utożsamiana z rozwojem. Owszem, „rozwój” i „ewolucja” się ze sobą przeplatają, jednak z punktu widzenia dusz ewolucja jest tylko narzędziem do rozwoju – i to wcale nie jedynym.


Trzy ścieżki rozwoju dusz

Wszystkie dusze rozwijają się określony sposób. Ścieżki te różnią się między sobą, każda jest indywidualna. Żeby jednak lepiej zrozumieć cały proces, a także być w stanie pojąć to zjawisko na „ludzkim poziomie”, ścieżki te zostały podzielone trzy zasadnicze: spełnienia, wiedzy i szczęścia. Różnią się one głównie z punktu widzenia formy rozwoju duszy. Najważniejszym elementem jest podejście do samej drogi, które można wyrazić następująco:

  1. Ścieżka spełnienia – celem jest dotarcie do określonego „punktu na drodze”

  2. Ścieżka wiedzy – celem jest wyciągnięcie wniosków „z przebytej drogi”

  3. Ścieżka szczęścia – droga jest celem samym w sobie

W praktyce, indywidualne ścieżki rozwoju dusz są kombinacją wszystkich trzech wyżej wymienionych ścieżek – przy czym kombinacje te występują w różnej proporcji.

Przykład:

Gdy mówimy o kimś, że jest na ścieżce wiedzy, to oznacza, że jego dusza jest na tej ścieżce bardziej niż na pozostałych. Może to być proporcja: s.Wiedzy – 50%, s.Spełnienia – 30%, s.Szczęścia – 20%, lub np. 60%, 10%, 30% (oczywiście zapis matematyczny ma tylko obrazować zjawisko).


Ścieżka spełnienia

Dusze, które w większym stopniu skupione są na ścieżce spełnienia rozwijają się najskuteczniej poprzez osiąganie określonych celów. Ludzie, którzy są manifestacją takiej duszy zwykle są bardzo zadaniowi, skupieni na celu, wytrwali w dążeniu do niego. Często też przyświeca im poczucie „misji”, mają spore aspiracje, rozbudowane ambicje i wojownicze cechy.

Osobowości takie będą uparcie poszukiwać celu. Gdy już dany cel zostaje zrealizowany, to osiągają poczucie spełnienia. Nie trwa ono jednak zbyt długo, gdyż natychmiast wyznaczają sobie kolejny. Nierzadko też pojedyncze cele są tylko krokami do osiągnięcia większego celu. Można wręcz pokusić się o równanie, że im bardziej dusza jest na ścieżce spełnienia, tym bardziej osobowość z niej powstała będzie tworzyła ambitne cele.

Ścieżka spełnienia sama w sobie ma bardzo silne zamocowanie w czystych mechanizmach Wszechświata. Dusze na tej ścieżce wyrażają więc bezdyskusyjnie i bezkompromisowo same mechanizmy Wszechświata. Nie ma tutaj miejsca na: „ale”, „może”, „chyba”. Zamiast tego jest: „trzeba”, „chcę”, „muszę/musicie”. To właśnie ta upartość pozwala na zobrazowanie się mechanizmów w czystej postaci – jest robione co ma być zrobione, i to zwykle „za wszelką cenę”. Te zadania bardzo mocno korespondują z mechanizmami ewolucji form, natomiast nie mają za wiele wspólnego z ewolucją treści.

Ludzie znajdujący się mocno na tej ścieżce będą się charakteryzować naturalnym uzdolnieniem do ujarzmiania materii. Często więc będą z tych uzdolnień korzystać. Zostają zdolnymi rzemieślnikami, inżynierami czy sportowcami. Zwykle są też zaradni finansowo. W tym bezkompromisowym ujarzmianiu materii równie bezkompromisowo są pomijane wątki poboczne. Kogoś, kto mocno kroczy tą ścieżką ciężko nakłonić, aby robił coś innego, niż to, co służy określonym celom. W związku z tym pozostałe sfery życia takiej osoby zostają zwykle podporządkowane tym aspiracjom. W prawdzie człowiek taki może prowadzić bujne życie towarzyskie, jednak zwykle zabraknie w nim obserwacji „subtelniejszych bodźców”. To często doprowadza do licznych nieporozumień, których źródła ta osoba nie jest w stanie się dopatrzeć. Jeśli do tego dojdzie temat przerostu własnego ego, to nawet gdy ktoś z bliskich zakomunikuje „spełniającemu/spełniającej” swoją potrzebę, to zostaje ona zmarginalizowana.

Komunikując się więc z kimś znajdującym się wyraźnie na ścieżce spełnienia warto:

  • mówić konkretnie, pewnie i na temat

  • umieć wyraźnie zaznaczyć swoją przestrzeń

  • rozmawiać o celach, realizacji, wielkich ideach

  • unikać nadmiaru tematów emocjonalnych, relacyjnych i filozoficznych


Ścieżka wiedzy

Jak sama nazwa sugeruje, w tej ścieżce ważną rolę odgrywa wiedza. Poważnie się może jednak pomylić ten, kto zaszufladkuje „wiedzących” jako kujonów wbijających sobie do głowy encyklopedyczne formułki. Owszem, czytanie z dużym prawdopodobieństwem będzie lubianą czynnością przez tych, którzy kroczą tą ścieżką. Jednak, przede wszystkim, poznanie następuje na wszystkich płaszczyznach. Człowiek na ścieżce wiedzy ma największe szanse na zostanie holistykiem. Jest w stanie praktycznie każde doświadczenie potraktować jako rozwojowe. Będzie eksperymentować na różnym polu (o ile w wyniku traum się nie zablokuje). Będzie badać swój umysł, zgłębiać dostępną wiedzę czy eksperymentować z własnym ciałem. Są to osoby z bogatą wyobraźnią, niezwykłą inwencją twórczą i niestety z brakami w najprostszych działaniach. Jak to się dzieje ?

Napędem do działania na ścieżce wiedzy jest ciekawość. Znaczna część ciekawości bierze się z posiadanych wątpliwości. Tak liczne wątpliwości utrudniają praktyczną realizację na prawie każdym kroku.

Przykład: Gdy osoba taka podejmuje działanie, to od razu wyświetla jej się w głowie cała lista możliwych scenariuszy. Zamiast coś „po prostu zrobić” grzęźnie w rozmyślaniach.

Korzeni ścieżki wiedzy należy się dopatrywać w interakcji Głównego Logosa (umysłu Wszechświata) z siatkami świadomości. Interakcja ta daje możliwość wielu interpretacji. Przyrównując do wiedzy z zakresu akademickiej fizyki, to właśnie ta interakcja jest przyczyną kwantowej natury rzeczywistości. Być może słyszałeś drogi czytelniku o kocie Schrodingera ? https://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera ). To zjawisko dobrze obrazuje, co dzieje się w głowach ludzi na ścieżce wiedzy.

„Wiedzący” często zostają filozofami, naukowcami lub ezoterykami. Jako, że głównym narzędziem poznawczym człowieka jest rozum, to jego atrybuty najbardziej cenią „wiedzący”. Często więc podziwiają intelekt, a gardzą głupotą. Dopiero intensywne przepracowanie na tej ścieżce, pozwala na docenienie wartości „potencjału ignorancji”. Do tego czasu „wiedzący” zwykle będzie ograniczać kontakty społeczne do niezbędnego minimum. Najczęściej więc osobowości takie skłaniają się ku introwertyzmowi i ewentualnie z czasem przybliżają się do ambiwertyka.

Jeśli chcesz złapać dobry kontakt z kimś na ścieżce wiedzy to:

  • w rozmowie staraj się spojrzeć na sprawy z wielu stron

  • nie próbuj wkręcać w swoją ideę w emocjonalny sposób, raczej przedstaw jako ciekawą perspektywę

  • w działaniach pokazuj głębszy sens i/lub poznanie

  • wykaż zainteresowanie spojrzeniem na świat, jakie ma „wiedzący”, przy czym wcale nie musisz się z nim zgadzać


Ścieżka szczęścia

Któż nie pragnie być szczęśliwy ? Paradoksalnie mogę powiedzieć, że większość ludzi nie dopatruje się w tym najważniejszej kwestii. Ludzie ze ścieżki spełnienia bez wahania poświęcają swój komfort na rzecz realizacji określonych celów. „Wiedzący” są gotowi oddać wiele aby móc „coś zrozumieć”. Jak jest więc z tymi na ścieżce szczęścia? Przede wszystkim , na ścieżce szczęścia przerabia się wszelkie jego odmiany. Mówiąc bardziej dosadnie, „szczęściarz” („szukający szczęścia”) dąży do doświadczenia wszelkich radości i smutków. Oczywiście intencjonalnie, na poziomie świadomym, prawie każdy powie, że chce być szczęśliwy. Jednak podświadomość takiej osoby na przeróżne sposoby będzie szukać opcji, aby „wytaplać się w błocie”. Na ścieżce szczęścia najważniejsze jest to, co przeżywa się na bieżąco. Z perspektywy „wiedzącego” można ułożyć niemalże wzór:

Im więcej ktoś poświęca, aby na bieżąco otrzymywać intensywność doznań, tym bardziej jest na ścieżce szczęścia.

„Szczęściarz” często będzie odbierał swoją drogę jako drogę autentyzmu. Zaś owe „taplania w błocie” to nic innego jak wyraz żywości i niemalże dziecinnej radości z przychodzących doświadczeń.

Dziecko które może bezkarnie się pobrudzić i pobawić to dziecko szczęśliwe – tak przynajmniej jest w wielu przypadkach.

Źródło ścieżki szczęścia to przede wszystkim efekt rzutowania charakteru Rdzenia poprzez istoty. Inaczej mówiąc, „Bóg” wyraża swoją wolę poprzez ludzi (i inne istoty). Ludzie na tej ścieżce odruchowo będą starali się być „jacyś”, a także we wszystkim będą szukać „czegoś”, szukać jakiejś barwy. Paradoksalnie zaś występuje duża dychotomia w postrzeganiu szczęściarzy. Osobowości takie z zewnątrz wydają się albo bardzo ciekawe albo bardzo nieciekawe. Albo bardzo charyzmatyczne albo bardzo mdłe. Nie da się też tak prosto zaszufladkować ról społecznych wybieranych przez „szczęściarzy”. Teoretycznie będą oni unikać uwikłania się w nudne, powtarzające się czynności – jednak często, jeśli owo „uwikłanie” daje w konsekwencji dużo doznań, to właśnie staje się ich wyborem.

Najlepszy kontakt z ludźmi na ścieżce szczęścia uzyskuje się poprzez komunikację emocjonalną oraz wspólne doświadczanie.

Wersja Audiobook

12 uwag do wpisu “Ścieżki rozwoju duszy, część I, wstęp

  1. No ja jako powietrze byłem mocno na ścieżce spełnienia i w sumie w dalszym ciągu jestem, ale mocno przekierowałem się na ścieżkę wiedzy (co notabene też daje spełnienie jak się jest zadowolny ze swojej świadomości:). Wydaje mi się, że osobowość może kształtować swoją duszę pod tym kontem chociaż pewnie bazowych dążeń nie da się zmienić.

    A tak w ogóle Jacku to muszę podzielić się z Tobą moją teorią odwróconego trójkąta przy dostawaniu się na 7mą gęstość. Generalnie odwaramy trójkąt i na środku ryzujemy pionową linię. Po prawej stronie jest +, czyli wzniosłe doświadczenia, a po lewej -, czyli doświadczenia ciężkie. Poziomym suwakiem przesuwamy się w górę. Ten kto nie trzyma linii poziomej (a większość woli być na plusie) ten poprzez trudne doświadczenia musi się zrównoważyć do poziomu. A zwracam uwagę, że im wyżej jest linia pozioma tym zarówno więcej plusa jak i minusa – tak więc dostanie się na sam szczyt to duży wysiłek 🙂

    Polubienie

    • Co do zmiany ścieżki, to oczywiście nasza osobowość ma szansę robić to dość często – o ile wykażemy się dostateczną „elastycznością”. Zmiana ścieżki duszy to już inna sprawa, to zdarza się niezwykle rzadko – i to bynajmniej nie dlatego, że to „niemożliwe”. Najczęściej nasza dusza jest jaka jest i w procesie ewolucji dokonuje tylko kosmetycznych zmian – już jest doskonała lub prawie doskonała na starcie i zwykle tak radykalna zmiana po prostu nie ma sensu,bo po co ? 🙂
      ps. Podoba mi się ta teoria, z grubsza się zgadzam , może miałbyś ochotę tę hipotezę rozbudować ?

      Polubienie

  2. Jacku, cieszę się, że ci się podoba, chociaż to tam żadna wielka teoria 🙂

    Na ten moment mogę tylko rozbudować o 1 element (aczkolwiek widzę w sobie potencjał do szerszego rozbudowania 😉

    Pozostaje kwestia stopnia kąta trójkąta u podstawy. Generalnie czasy w jakich żyjemy to trójkąt rozwartokątny, powiedzmy 120 st. 100 lat temu dałbym 90 st. Im większy kąt tym szybciej można dostać się na szczyt, a przede wszystkim zrównoważyć swój cień.

    Przy czym zaznaczam, że jest to dosyć prosta teoria, bo nie uwzględnia przeskoków kwantowych (o których mało wiem) i innych elementów hiperfizycznych. No ale może jakby powstała, krótka infografika to coś by tam pomogło (rozświetliło) 🙂

    Polubienie

  3. Generalnie jednak nie jestem przekonany co do tego, że te dosyć ciężkie doświadczenia musimy przeżywać. Może właśnie przeskokiem kwantowym jest to, że na pewnym pułapie po „przeżyciu swego” tych naprawdę ciężkich momentów doświadczamy bardziej kontemplacyjnie, a mimo wszystko przesuwamy się w górę?

    W ezoteryce ukuło się nawet powiedzenie, że przejście im większego cierpienia tym potem większe oświecenie. Z jednej strony do pewnego pułapu może to być prawda, ale o chyba też trujący program.

    A tak btw. widzę, że komentarze nie pojawiają się na stronie głównej w „najnowszych komentarzach”.

    Polubienie

  4. Moim zdaniem jakąkolwiek teorię „rozwoju” byśmy nie wymyślili, to znajdą się od niej wyjątki – bo każda taka teoria, system, to swego rodzaju generalizacja i uproszczenie. Dlatego staram się skupiać na elementach powtarzalnych w różnych warunkach – bo wszystkich i tak nie zasymulujemy.
    W tym wypadku, co do intensywności przeżywania, to reguła ta utrzymuje się w sporym przedziale. Przeskoki kwantowe raczej powodują zmianę formy przeżywania lub też podpięcie się pod inne źródła. Z mojej obserwacji wynika, iż w większości przypadków od pierwszej do siódmej gęstości ta intensywność średnio wzrasta. Naturalnie patrząc chociażby po treści artykułu łatwo można dojść do wniosku, że samo przezywanie nie jest jedynym wyznacznikiem.

    Polubienie

  5. Mam duszę, mam osobowość, mam corsupa, mam strefę nulifikacji to kim jestem?

    Ja chyba jestem osobowością, ale jakie są wtedy zależności między corsupem, a strefą nulifikacji ?

    Polubienie

  6. Jacku,
    jako, że to jest wstęp to pewnie i będzie kontynuacja 😉 Mam pytanie czy będziesz rozpatrywał temat wymiany duszy. Czy w ogóle coś takiego ma miejsce, bo niektórzy twierdzą, że nawet 5 razy w ciągu życia. No i pytanie zasadnicze czy to dusza kształtuje osobowość (ducha) czy może jest odwrotnie, a może oba te „narządy” są kształtowane przez Świadomość?

    No tylko podrzucam tematy, bo ja chyba przeszedłem z etapu gdzie dusza mną rządziła do etapu, w którym widzę jak jestem rządzony 😉 Czyli wiem przynajmniej, że jestem niewolnikiem;) Nie wykluczam opcji, że to ja będę kształtował duszę (chociaż pewnie nie jej bazowych założeń). Kurcze temat szeroki.

    Polubienie

  7. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale tu mamy kapitalny przykład przekazu duszy o jej nadchodzącym odejściu. Normalnie rozwaliła mnie ta piosenka, ten tekst i aranżacja.

    W sumie to pytanie pozostawiam otwarte. Jednymi rządzi dusza (w sumie do uświadomienia), ale dla mistrzowskiej osobowości dusza to chyba tylko narzędzie.

    Polubienie

Dodaj komentarz