Noworoczne przewidywania, rok 2017: trzecia wojna światowa, transcendencja ludzkości czy… ?

Z góry ostrzegam, że treść tego artykułu może być trudna do zrozumienia dla tych, którzy jak dotąd nie mieli okazji zagłębić się w arkana: wiedzy geopolitycznej, doświadczeń różnych stanów świadomości oraz „ogólnej wiedzy alternatywnej”.


Trzecia wojna światowa

Wielu ludzi twierdzi, że trzecia wojna światowa trwa już od dawna. Faktycznie doświadczamy wyniszczania ludzkości na wielu płaszczyznach. Patrząc jednak na to, do czego ewidentnie dążą negatywne elity tego świata (NWO – New World Order), to ich elementem planu jest doprowadzenie do szeroko zakrojonego konfliktu zbrojnego, który miałby objąć swoim zasięgiem większą część świata. Konflikt taki wbrew pozorom nie miałby służyć ani wprowadzeniu stanu opresyjnego (tylko), ani też znacznemu zredukowaniu ludzkiej populacji. Prawda może smutna, ale przy populacji liczącej ponad siedem miliardów mało kto będzie wstanie liczyć miliony ginące na froncie, zaś jeszcze mniej zauważy „ledwie” setki tysięcy ginących opozycjonistów NWO. To między innymi po to, aby móc bezkarnie zlikwidować opozycję, ma rozpocząć się IIIWŚ. Majstersztyk polega na tym, aby to brat zabijał brata, wierząc, że walczy w dobrej sprawie – tym sposobem mało kto będzie podejrzewał plan likwidacji opozycjonistów. Po wojnie zaś ma pozostać luka – ci którzy znają niewygodne fakty a także historię, oni mają zniknąć. Oczywiście zwycięzcy piszą historię, w tym wypadku zwycięzcą ma być samo NWO – nie ma większego znaczenia, które państwo formalnie zostanie hegemonem, bo w każdym będą już przygotowane kukły gotowe głosić jedyną słuszną prawdę. Na całe szczęście istnieje kilka poważnych przeszkód w realizacji tego planu.


Materialne oblicze opresora

Najwidoczniejsze są przeszkody materialne. NWO przejmuje kontrolę nad państwami w dużej mierze poprzez zagarnianie całych ich gospodarek. Wersja łagodna to wersja, gdzie państwo się ugina i pozwala na wprowadzenie rynku kapitałowego, zagraniczne pożyczki oraz w ten czy inny sposób utratę kontroli nad własną walutą. Jeśli jednak państwo się nie ugnie, to czekają je represje i sankcje gospodarcze. Jeśli i to nie wystarcza – wtedy rusza się przeciwko niemu na wojnę. Na wojnę jednak muszą iść ludzie, więc muszą też uwierzyć, że w danym Państwie czai się jakieś „zło”, które trzeba zwalczyć. Niestety zostało już bardzo niewiele Państw nie będących pod wpływem globalnych elit. Z dużym prawdopodobieństwem należy się więc w 2017 roku spodziewać bardzo skoncentrowanej polityki medialnej aby owe „wolne” państwa obrzydzić opinii publicznej.

Spodziewajmy się więc kolejnych rewelacji dotyczących „groźnego Irańskiego programu atomowego”. Ponieważ jest to państwo dość silne gospodarczo i posiadające liczne zasoby naturalne jest w stanie względnie samodzielnie funkcjonować, nawet pomimo licznych zagranicznych sankcji. Do tego hermetyczna polityka, dość rozbudowana kontrola oraz jak by nie patrzeć konserwatywne religijne rządy są realną przeszkodą w działaniu zagranicznej agentury wewnątrz Iranu. NWO doskonale zdaje sobie z tego sprawę i tylko dlatego jeszcze nie usłyszeliśmy rewelacji o Irańskich terrorystach – zbyt ciężko ich „wyprodukować”. Dlatego właśnie potrzebują oni wzmocnić swoje wpływy nad państwami powiązanymi politycznie z Iranem – tak, aby rozbrzmiał kolejny konflikt w tamtych okolicach. Wtedy zaistnieje pretekst do wysłania sił pokojowych, a tym samym zaszczepienia agentury.

Istnieją inne, rzekomo silne opozycyjne do globalnych elit państwa: Rosja i Chiny.

Niestety Rosja wpasowuje się idealnie w plany NWO i daje ludziom złudną nadzieję, że jest jakaś tam poważna opozycja – więc możemy spać spokojnie. Jako dobry wstęp do tematu proponuję zapoznanie się z tym krótkim artykułem: http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-informacje/item/104058-w-jaki-sposob-putin-jest-czescia-nwo .

Tutaj przy okazji warto dodać, że światowi liderzy areny politycznej mogą nawet wierzyć, że walczą z owymi elitami. Ciężko całkowicie obiektywnie stwierdzić, kto jest po czyjej stronie – jednak dość naiwne jest myślenie, że faktyczną kontrolę nad państwami mają wyłącznie stojący za sejmowymi mównicami politycy (nawet takie „szychy” jak Putin czy Trump).

Pozycja Chin w tym wszystkim jest jeszcze bardziej złożona. Jeśli jednak spojrzymy w jaki sposób Chiny podbijają świat, to okaże się, że doskonale spełniają rolę wcześniej wspominanego przejmowania gospodarek. Do tego rozwój totalitarnej kontroli w Chinach ma się świetnie – artykuł jako krótka egzemplifikacja: http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-inwigilacja/item/103095-chiny-rozpoczeta-totalna-kontrola-ludnosci

Celem wprowadzenia globalnej kontroli mamy więc trzy zasadnicze mocarstwa:

  • USA: siła medialna i militarna

  • Rosja: pozorna opozycja

  • Chiny: podbój ekonomiczny

Podobnie jak mamy trzy zasadnicze „miasta władzy”:

  • City of London (niezależne miasto wewnątrz Londynu) – stolica ekonomiczna

  • Watykan (niezależne miasto wewnątrz Rzymu) – stolica „wiedzy i wiary” → pozorna nadzieja i wiara

  • Nowy Jork + ew. Waszyngton DC (niezależny od stanów dystrykt) – stolice polityczne

Pokazany tutaj podział na trzy główne obszary nie jest przypadkowy. Chodzi o zapanowanie nad określonymi strefami ludzkiego życia, a nawet i więcej.

W tym momencie wydaje się dziwne, czemu akurat podział na trzy jest tak preferowany – jednak po lekturze całego tego artykułu sprawa stanie się wręcz oczywista.


Czy istnieje globalna elita ?

Wiele osób oponuje twierdząc, że porozumienie na takim szczeblu nie jest możliwe. Uważam, że tkwi w tym ziarno prawdy. Gdyby czołowe figury NWO były pełne chęci współpracy nie byli „sobą” , czyli psychopatami ogarniętymi rządzą władzy. Na najwyższym szczeblu więc struktura ta nie opiera się na współpracy, ale na wzajemnej rywalizacji. Rywalizacji o to, kto lepiej będzie „urabiał ludzkość”. Przy czym swą sprawność organizacja zawdzięcza mentalności brutalnego stada – rządzi najsilniejszy i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Naturalnie na niższych szczeblach tej piramidalnie skonstruowanej organizacji istnieje ciągłe wzajemne podgryzanie się. Podziały polityczne więc jak najbardziej istnieją, podziały terytorialne również – i elita NWO nie potrzebuje wcale ręcznie sterować wszystkimi procesami na niższych szczeblach. Oni preparują takie warunki, że ludzie są skupieni albo na walce o przetrwanie, albo na walce o ochłapy pomiędzy sobą.

(Istnieje o wiele więcej technik odwracania uwagi społecznej, jak i skłócania. Tutaj przykładowa, krótka lista: http://psychologiasprzedazy.biz/oto-jak-jestesmy-manipulowani-247365-lista-top10-socjotechnik/ )

Ponieważ dla realizacji swojego planu NWO potrzebuje wszelkich podziałów i konfliktów na możliwe szerokiej płaszczyźnie, to w 2017 roku spodziewajmy się dalszej eskalacji.

Z całą pewnością utrzymywane będzie skupienie na Niemczech – gdzie nieuchronnie dąży się do zbudowania napięcia pomiędzy ludnością „Niemiecką”, a imigrantami. Zabieg ten przerażająco przypomina sytuację przed drugą wojną światową – wtedy jednak napięcie było budowane na bazie nienawiści do żydów. Wśród samych Niemców są tacy, którzy zdają sobie sprawę z tego socjotechnicznego zabiegu. Problem polega na tym, iż nie da się tego konfliktu rozwiązać poprzez samo informowanie. Imigranci z krajów arabskich zaczynają pod względem liczebności doganiać rodowitych Niemców – tym samym nawet jeśli uda się stan na bieżąco uspokoić, to napięcie pomiędzy tymi grupami będzie narastać. Mimo wszystko jeszcze sporo brakuje do rozpoczęcia „wojny domowej” w Niemczech. W 2017 roku raczej należy się spodziewać prób wprowadzenia jakiejś formy stanu wyjątkowego – który to jest dopiero wstępem do wprowadzenia stanu wojennego. Przesunięcie jednak całego państwa w stan wyjątkowy pozwala na zupełnie inny manewr – praktyka ustawodawcza jak i hierarchizacja rządów ulegają zmianie. Ciężko powiedzieć, czy dokładnie taki scenariusz nastąpi, lecz możliwe, iż jakiś czas po wprowadzeniu stanu wyjątkowego zostaną powołane formy obrony obywatelskiej (np. milicja). W tej sytuacji wracamy do podstaw samego planu, czyli zwrócenia „brata przeciwko bratu”.

To wszystko ma bardzo daleko posunięte konsekwencje i wyraźnie widać podobną (lecz inną) sytuację w Polsce. Wraz z rozpoczęciem nowego, 2017 roku w życie wchodzi ustawa o powołaniu wojsk obrony terytorialnej (WOT) http://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/161119179-Sejm-uchwalil-ustawe-powolujaca-Wojska-Obrony-Terytorialnej.html#ap-1 . Już w tym roku w Polsce próbowano wywołać „drugi Majdan”. Na szczęście wielu Polaków zdawało sobie sprawę z zaistniałej prowokacji, reszta po prostu zignorowała temat. Więcej na ten temat zawarłem w tym artykule: https://jacekczapiewski.com/2016/12/20/sytuacja-w-polsce-wielki-spektakl-sciemy/ . Jednak próby wywoływania zamieszek będą ponawiane w 2017 roku. Do tego powstające WOT mają być właśnie tą siłą, która pomoże w walkach wewnętrznych – czyli ponownie: „brat przeciwko bratu”.


Bastion wolności

Te wszystkie iście diabelskie plany nie mają najmniejszych szans realizacji, jeśli nie uda się ludzi masowo „wkręcić”. W tym momencie przechodzimy do drugiej, ważnej gałęzi czyli propagacji informacji i związanej z tym wolności (słowa).

Batalia w tym względzie odbywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwszą płaszczyzną jest wszech promowana „tolerancja”. Widzimy to szczególnie mocno w Europie, gdzie liczne państwa mają dosłownie wiązane ręce, zaś obywatele ograniczoną swobodę wypowiedzi i obrony → to często za sprawą „tolerancji”, a także pseudohumanitaryzmu (należy oczywiście pamiętać, iż sam rozwój humanitaryzmu jest zjawiskiem pozytywnym, lecz zostaje on negatywnie wykorzystany) ludzie nie mogą robić tego, co uznają za słuszne. Ponieważ ludzie mają ograniczoną swobodę wypowiedzi oraz działania „na ulicy”, to w naturalny sposób, ze wzmożoną siłą przenieśli swój bunt na płaszczyznę internetu. To właśnie internet stał się jednym z największych frontów – jego wolność jest atakowana i z całą pewnością przybierze na sile w 2017 roku. W 2016 roku NWO stworzyło kolejny oręż do walki ze swobodą wypowiedzi w internecie, są to tzw. „fake news”. W dużym skrócie chodzi o to, że teraz kolejne państwa będą wprowadzać ustawy pozwalające na eliminację niewygodnych informacji, czyli takich które uznają za „fake news”. (tutaj przykładowy artykuł mówiący więcej o tym: http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-informacje/item/102652-media-glownego-nurtu-czyli-mistrzowie-fake-news ).

Należy się spodziewać, że w 2017 walka w internecie się zaostrzy. Zobaczmy kolejne niby groźne cyber ataki, przed którymi trzeba będzie nas bronić. Nie wykluczone, iż jakieś niepokorne państwo faktycznie stanie się ofiarą poważnego cyber ataku, który np. na kilka godzin sparaliżuje system transakcyjny w danym państwie, chociażby system giełdowy. Kolejnym trickiem czekającym na wyciągniecie z kapelusza jest „hakerski” atak na jakąś ważną elektrownię – to będzie genialny pretekst do walki z cyber przestępczością. Aby mieć jasność, żadnego z tych ataków nie wykonają walczący o wolność hakerzy, tylko podstawione marionetki NWO.

Chociaż ludzie bardzo chętnie korzystają z internetu, także jako bastionu wolności, to i na to NWO szuka sposobu. Niestety nie musi się bardzo wysilać, ponieważ faktycznie istnieją liczne minusy tej sieci – wystarczy je jedynie podkręcić. Najsprytniejszym manewrem jest zniechęcanie do samego internetu → tutaj dodatkowo wystarczy podjudzić konflikt pomiędzy starszym (a więc mniej korzystającym z internetu), a młodszym, obeznanym z internetem, pokoleniem. Młodzi uznają starych za skostniałych, a starzy młodych za bandę zombie. Konkretniejszą polemikę w tym temacie podejmowałem już w tym artykule: https://jacekczapiewski.com/2016/11/21/internetowo-nibyzombiakowo/ .


Przebudzenie świadomości

Przez licznych ludzi ten obszar jest niestety nadal pomijany – obszar świadomości. Procesy zachodzące w zakresie zmiany świadomości są faktycznie trudne do zaobserwowania. Gdybyśmy tylko wiedzieli (jako populacja), że jest to jeden z najważniejszych obszarów naszego bytu i że każdy z nas ma do niego dostęp… Tak się składa, że większość ludzi wie. Wiemy i czujemy, że jest coś więcej niż tylko świat pięciu zmysłów. Gdy tylko zapragniemy zawędrować gdzieś dalej, poczuć coś więcej, to istnieje dla nas przygotowana odpowiedź – religia. To jedna z najokrutniejszych pułapek jaka został przygotowana. Sądzimy, że sięgamy czegoś więcej, dosłownie pragniemy otworzyć swoje serce, umysł i duszę, a tak naprawdę z jednego pudełka systemu jesteśmy transferowani do kolejnego. Mówiąc o religii mam na myśli niemalże dowolną religię tego świata, jej formalną strukturę i hierarchów tworzących ów system. Paradoksalnie mniej negatywnie widzę samą wiedzę przekazywaną poprzez systemy religijne, gdyż często zawiera ona całkiem spore ziarno prawdy. Dlatego właśnie religie są nadal tak kuszące – bo ciężko im zaprzeczyć w całości, przecież jest tam tak wiele co nam się zgadza.

Obecnie coraz więcej ludzi rozumie bezsens pakowania się w systemy religijne. Niestety dalej funkcjonują one w wielu miejscach jako obowiązek społeczny. Do tego system religijny jest wspaniałym narzędziem do znajdywania samousprawiedliwień. Gdy nagrzeszymy możemy się wyspowiadać i mieć grzechy odpuszczone (np. chrześcijaństwo); gdy podejmiemy walkę z niewiernymi to zostaniemy wynagrodzeni w niebie (np. islam); gdy nie chce nam się mierzyć z rzeczywistością to dowiemy się, że nic nie trzeba robić (np. religie hinduistyczne). Niestety wszelkie te konformistyczne postawy są przeciwieństwem autentycznego rozwoju osobowego. W dużej mierze kształtujemy naszą osobowość (oraz świadomość) poprzez każdorazowe, jednostkowe wybory. Stajemy przed tymi wyborami w każdym momencie naszego życia. Wedle tego, co mamy zaimplementowane obecnie w świecie mamy trzy główne gałęzie wyboru (świadomości):

  1. Wybór materialistyczny

  2. Wybór gotowego systemy religijnego/duchowego/filozoficznego

  3. Samodzielne poszukiwania

Spokojnie można powiedzieć, że w tym względzie nastąpiły znaczne zmiany. Obecnie coraz większy odsetek ludzi wykonuje samodzielne poszukiwania. W prawdzie żyjemy w pędzie i niby mamy mniej czasu, mamy za to dużo lepszy dostęp do informacji. System po prostu nie nadąża z tworzeniem nowych pudełek, ludzie zaczynają coraz częściej tworzyć swoją rzeczywistość mentalną. Oczywiście te nasze samodzielnie tworzone rzeczywistości będą naznaczone różną dozą niedoskonałości – nasze luki myślowe zostaną w prost przetransportowane na nasze luki w dalszym rozwoju świadomości. Dlatego właśnie, nawet najsprawniejszy poszukiwacz powinien pamiętać, iż czasem trzeba się zmierzyć z surową rzeczywistością i zweryfikować słuszność swoich przekonań w praktyce. Proszę Ciebie drogi czytelniku, abyś zamieszczone poniżej sformułowanie przemyślał zamiast przyjmować je za gotowiec:

Aby skutecznie rozwijać swoją świadomość, a także zminimalizować ilość możliwych wypaczeń, na naszej drodze powinniśmy nie tylko otworzyć nasz umysł (samodzielne poszukiwania), lecz także otworzyć się na odczuwanie (np. dosłowne synchronizowanie się z rzeczywistością poprzez toroidalne elektromagnetyczne pole wytwarzane przez mięsień sercowy → efekt to rozwój empatii) i ostatecznie pozwalać sobie na zapewnienie sobie tego, co nam potrzebne (ukorzenienie, pogodzenie z materią i naturą). Patrząc z poziomu fizycznego, do pracy nad sobą trzeba zaprząc wszystkie ośrodki nerwowe: ośrodkowy, sercowy, około-jelitowy. Patrząc wielowymiarowo potrzebujemy równowagi pomiędzy ciałem, duchem i umysłem. Pamiętać przy tym warto, że wspomniana równowaga to stan harmonijnej współpracy, a każdy będzie miał ją w odrobinę innym miejscu”.

Wspaniałym przykładem otwierania się na znajdywanie swojej drogi jest trwający już jakiś czas w Polsce ruch pro-słowiański. Być może widoki na to, abyśmy w pełni zdołali tamte wartości oraz wiedzę odtworzyć są marne – natomiast wcale nie jest nam to potrzebne. Odlezienie słowiańszczyzny to odnalezienie swoich zagubionych korzeni. To też lepsze rozumienie tego, co zostało nam narzucone. Bynajmniej nie jest celem to, abyśmy ponownie zamieszkali w drewnianych grodach (można jeśli ktoś ma bardzo ochotę 😉 ) – odzyskujemy kontakt z naturą i samymi sobą. W ramach tego otwierania następuje dość odważne redefiniowanie narzuconych prawd. Ludy słowiańskie są zdolne do zbudowania rzeczywistości łączącej ciało, umysł i ducha. To jest właśnie to, czego między innymi najbardziej obawiają się globalne elity. Dlatego w 2017 spodziewajmy się, że NWO zrobi bardzo dużo, aby podzielić Słowian. Polacy będą straszeni widmem wojny z Rosją. Z drugiej strony wielu uzna, że: „przecież nie będziemy się bić z braćmi z Rosji”. Warto tutaj pamiętać, że NWO gra w dualną grę i zawsze co najmniej dwa scenariusze są gotowe – za i przeciw. Wyjście to myśleć i działać samodzielnie.


Bezduszny moloch

Wszystko wskazuje na to, że globalne elity mają do swojej dyspozycji niezwykle zaawansowany technologicznie arsenał. To dużo więcej, niż nowsze karabiny czy bomby. Oto kilka przykładów:

  • podprogowe programowania w przekazach audiowizualnych

  • systemy do globalnego programowania ludzkich myśli za pomocą fal radiowych (HAARP)

  • atakowanie ludzkości za pomocą genetycznie modyfikowanych wirusów, a następnie serwowanie obowiązku szczepionek

  • programowanie całych akwenów wodnych → poprzez pamięć wody ta informacja trafia do nas

  • zatruwanie za pomocą chemtrails → tworzą one dodatkowy nośnik dla fal radiowych z HAARP a także obcinają określone frekwencje promieni słonecznych

  • stopniowe przybliżanie ludzkości do kolejnej hybrydyzacji poprzez żywność GMO

( Do całej tej listy należałoby by dorzucić niemalże niezliczone tzw. „czarne projekty”. Niestety nadal możliwość weryfikacji istnienia tego typu technologi jest na ten moment bardzo trudna do udowodnienia – zostawiam więc to do samodzielnych poszukiwań. )

Tutaj ponownie muszę wspomnieć, że plany mówiące o tym, iż NWO pragnie wyeliminować jak największą część ludzkości nie mają przynajmniej na ten moment najmniejszego sensu. Po pierwsze, to po co zabijać armię niewolników ? Po drugie, gdyby faktycznie chodziło o ową eliminację, to technologia atomowa dawno by to zapewniła – a przecież od zrzucenia pierwszej bomby atomowej mija ponad 70 lat. Trzeba bardzo silnej „wiary” aby spodziewać się, że nic nowszego nie powstało. Eksterminacja byłaby więc obecnie banalnie prosta. Chodzi jednak o to, aby wyeliminować opór ludzki, a nie ludzi.

Przy okazji rozjaśnię teraz wcześniej wspomnianą manipulację podziału na trzy:

Chiny → władza nad materią = ciało (układ nerwowy około-jelitowy)

USA → władza nad informacją = umysł (ośrodkowy układ nerwowy)

Rosja → władza nad „nadzieją” = duch (układ nerwowy serca)


Moc ludzkości

Czy jesteśmy więc wobec tego wszystkiego bezsilni ? Na szczęście na naszą korzyść przemawia dość zaskakujący fakt. Otóż supernowoczesna technologia z jakiej korzysta NWO jest niezwykle podatna na działanie świadomości. Jak to możliwe ? Jeśli chcemy złamać młotek, to trzeba nie lada siły fizycznej. Nasze ukochane autko jakoś tak lepiej jedzie gdy je czujemy. Zaś nasz komputer/telefon jakoś tak złośliwie się psuje, gdy sami jesteśmy rozedrgani. Otóż zasada ogólna jest prosta – im bardziej zaawansowana technologia, tym bardziej jest ona podatna na działanie myśli/świadomości.

No dobra, to NWO stworzyło internet – czyli potencjalnie globalną sieć świadomości. Lecz to ludzie wypełniają go treścią nadając mu ducha (lub nie). NWO tworzy nam życia nudnych, szarych niewolników – to my decydujemy, czy naszemu życiu nadamy barwę.

Wspominane zaawansowane technologie przenikają się dość płynnie z naszymi myślami i działaniami. Zrozumienie tego można przybliżyć sobie na zasadzie kwantowej (splątanie kwantowe) – NWO może zagrać tylko tym, co może zagrać na ludziach. Jeśli ludzie zagrają czymś „mocno” i spójnie, to wtedy ludzkość będzie rozdawać karty.


Transcendencja

Istnieje wiele proroctw mówiących o niezwykłych wydarzeniach, które mają nastąpić w 2017 roku. Niektórzy mówią nawet o tym, że nastąpi transcendencja ludzkości. Nie jest to zresztą nic nowego – od dawna są wieszczenia o tym, że przeskoczymy do rzekomo innego, wyższego wymiaru. Również i w tym tkwi ziarno prawdy. Faktycznie, zaczynamy jako ludzkość przeskakiwać do nowej rzeczywistości. Przeskok ten jest jednak procesem stopniowym i odbywa się na wspominanych wcześniej trzech płaszczyznach: materialnej, umysłowej i duchowej. To przeskakiwanie do nowej rzeczywistości to po prostu jej tworzenie. Prawdziwe kroki do przodu udaje się poczynić, gdy zachowujemy się zgodnie z zasadą spójności na poziomach – czyli nasze trzy główne elementy współpracuj ze sobą. W 2017 spodziewajmy się, że dalej, w wielu państwach tego świata będą się rozwijały ruchy oddolne i prawdziwe inicjatywy obywatelskie. Również coraz intensywniej należy spodziewać się rozkwitu ruchów mających przypominać ludzkości o jej korzeniach.

Wedle moich prywatnych obserwacji w 2017 roku będą dominowały potencjały „adaptacyjne”. Mówiąc najprościej, będzie możliwe skuteczne zapełnianie rzeczywistości swoimi treściami i tworami, o ile będziemy w stanie wykazywać się w tym względzie zdolnością do szybkich zmian i sprawnego reagowania. Stare, skostniałe struktury będą się coraz bardziej sypać. Będą one również coraz bardziej skazane na śmieszność. Oczywiście, dopóki liczne ludzkie świadomości będą podtrzymywać daną strukturę, dopóty będzie ona istnieć. Jako ludzkość, jako całość adaptujemy się do nowych warunków przestrzeni. Ponieważ system ucisku jest jeszcze silny, to nasze adaptacje maja szansę rozkwitać jako niezależne byty. W 2017 roku niestety nie należy się spodziewać jakiegoś globalnego zjednoczenia ludzkości. Właściwie to nawet lokalne jednoczenie może iść opornie. Szczęśliwie dla nas, na tym etapie co innego jest ważniejsze – im więcej ludzi będzie współbrzmiało w chęci realnej budowy nowej rzeczywistości, tym dynamiczniej będą zachodzić zmiany. Powstawać też będzie coraz więcej płaszczyzn twórczych, na których będzie można się spotykać – powstające obszary współpracy będą lepiej działały jako tymczasowe jednoczenie się w określonym celu bez skupiania się na nadmiernej rozbudowie struktury. W skutecznym wykorzystaniu potencjałów „adaptacyjnych” będzie istotna zdolność do odpuszczania i nie przywiązywania się. Nowe twory będą w pewnym stopniu niedoskonałe – lecz ich praktykowanie będzie nas przybliżać do zrozumienia, uświadomienia i wolności.

Kiedyś być może ludzkość faktycznie będzie czekało przeniesienie na wyższy plan egzystencji. Do tego jednak daleko. Nie wyruszymy w kosmiczne podróże świadomością (jako ludzkość),gdy nie mamy porządku na własnym podwórku. W tym nowym, 2017 roku życzę wszystkim, abyśmy byli wstanie zbliżyć się do naszej prawdziwej równowagi i natury. Życzę, abyśmy byli kowalami swojego losu, twórcami z nieograniczoną wizją, którzy potrafią stąpać po ziemi.

14 uwag do wpisu “Noworoczne przewidywania, rok 2017: trzecia wojna światowa, transcendencja ludzkości czy… ?

  1. Niestety cały ten sposób rozumowania o NWO, światowych elitach i sytuacji społeczeństw uważam za mocno naiwny i niewłaściwiy. Elitaryzm i system kastowy to prawo Natury, zwykłe prawo przyrody jak fotosynteza, bez tego nie ma postępu cywilizacyjnego i rozwoju społeczeństw. Egalitaryzm i „wolna ludzkość” to stan stagnacji i snu (pełna wolność nie może istnieć tam gdzie jest coś takiego jak -czas-). Elity na całym świecie są odbiciem wewnętrznych pragnień plebsu, bo plebs chce rozwoju i wzrostu mocy, każdy największy nieudacznik i „ofiara systemu” nie pragnie poznać lepiej siebie ani Absolutu, nie pragnie wolności i wiedzy, pragnie więcej władzy. NWO to nie jest plan i strategia, to istnieje od zawsze od czasu Sumerów bo wtedy weszliśmy w taki program rozwojowy Natury. Władza nad światem ponad podziałami to władza nad PRAGNIENIAMI, to system generowania pragnień a jak się ma kontrolę nad tym czego ludzie chcą to się ma kontrolę nad człowiekiem. Każdy na świecie chce Coca Cole, bo chcą tego wszystkie dzieci a jak się ma władzę nad pragnieniem dziecka to się ma władze nad rodzicem. Nie ma żadnego zagrożenia NWO bo oni są od zawsze i od zawsze zarządzają ludzkim postępem, to dzięki nim słyszymy o wielkich nazwiskach jak np Kopernik, bez NWO ludzie podzieliliby się na lokalne małe frakcje i nie było by żadnych geniuszy ludzkości, żadnego Platona, żadnej Siwy czy Kryszny itp nie rozwijałaby się cywilizacja bo to NWO jest odpowiedzialne za rozprowadzanie INFORMACJI która to generuje ludzkie pragnienia.

    Obecnie celem NWO jest zniszczenie religii i starej moralności oraz państw narodowych, zrobią to na Zachodzie za pomocą Islamu który sam stanie się swoją ofiarą, bo to chodzi o to aby ludziom coś obrzydzić, aby się czymś przejedli i mieli już tego dość. Jak już te wewnętrzne słupy moralne się poluzują, jak ludzie zaczną żyć niepewnością i stracą podstawę oparcia w bogach z zaświatów, wprowadza im się nową nadzieję, szansę ale i zagrożenia a będą nimi Kosmici którzy także są czymś pół-prawdziwym jak bogowie, gdyż są stwórcami ale jednocześnie i częścią wewnętrznej natury człowieka. W obliczu „Obcej cywilizacji” zaistnieje potrzeba rządu światowego i ludzie sami tego zapragną. Także wszystkie obecne plany NWO są realizowane rękoma pozornej opozycji, bo plan dotyczy zamknięcia programu religii w umyśle, zamknięcia programu podziałów narodowych, wprowadzenie programu zdrowia, łączności z naturą, wprowadzenie programu rozwoju świadomości jako konieczności nawiązania kontaktu z cywilizacjami z innych planet oraz reprezentacji ludzkości do negocjacji z tymi Obcymi.

    Panie Jacku, Pana rękoma to się wszystko realizuje, NWO to nie jest jakaś grupka spasionych grubasków w garniturach o żydowskich nazwiskach, to siły potężniejsze od naszej wyobraźni.

    Polubienie

  2. WcakePlacek.
    Cieszę się z Twojego komentarza. Poruszasz bardzo ważny temat i faktycznie przez ludzi pomijany. W wielu aspektach Twojej wypowiedzi widzę sprawy podobnie (chociaż nie tak samo).

    Po pierwsze pragnę zwrócić uwagę, że bardzo śmiało się wypowiedziałeś co mam na myśli bądź co uważam. Ten tekst jest tylko jakimś wycinkiem moich poglądów – gdybym miał w pełni opisywać cały proces, to trzeba by rozwodzić się na setki stron. Wspomnę więc teraz skrótowo.
    W dziesiątkach swoich wypowiedzi wspominałem o tym, iż jako tak hierarchizacja rzeczywistości jest naturalna (sięgnij do mojego tekstu https://jacekczapiewski.com/2016/12/23/czy-swiat-jest-niesprawiedliwy/?iframe=true&theme_preview=true – tutaj bardzo konkretnie o gradacji).
    Nie naturalna zaś jest hierarchizacja piramidalna, ta którą właśnie promują owe negatywne elity.
    Poza tym, również dziesiątki razy wspominałem o tym, że: „Mamy takie NWO na jakie zasługujemy”. Jedni to rozumieją bardziej, drudzy mniej. Co do Panów w garniturach… NWO to także oni, ale faktycznie nie tylko oni. Jasne jest też, że elity będące uosobieniem pragnień reszty ludzi zawsze istniały. Istnieje jednak zarówno egalitaryzm jak i elitaryzm.
    Jeśli jednak spojrzysz na tych, którzy mają najwięcej władzy nad materią na ziemi, to wcale nie widać w nich elitaryzmu – inteligencja trochę ponad przeciętną, za to osobowości psychopatyczne. Ani duchowa ani intelektualna elita tego świata nie jest obecnie u steru – jak myślisz, czemu ?

    Polubienie

  3. @JacekCz
    A co rozumiemy przez słowo Elita? Jeśli rozumiemy tutaj jakieś przywództwo, władzę, odpowiedzialność to jest to względem czegoś, czyli względem tych co do elity nie należą. Czy już tutaj nie implikujemy swojej pozycji niewolnika, skoro chcemy przywódcy?
    Jak więc sobie wyobrazić „właściwe” elity? Takie które są dobre dla wszystkich? A jak to zrobić w takiej złożoności w jakiej żyjemy? W sprawach ekonomicznych np. aby przeprowadzić reformę w danej dziedzinie należy rozbić stale model funkcjonowania, problem w tym, że do tego starego i niewłaściwego modelu przystosowali się już ludzie i oni nie będą chcieli aby im to niszczono bo na jakiś czas stracą – tak jest ze wszystkim. Nikt, dosłownie NIKT, żadna istota nie chce aby jego otoczenie cierpiało, bo nieszczęście jest zaraźliwe, sieje chaos i zniszczenie. Problem tylko w tym, że nikt nie wie jak uszczęśliwić innych, jak zrobić aby wszystkim było dobrze samemu przy tym nie tracąc. Natura jest właśnie tak skonstruowana, że nie da się uszczęśliwić innych nie dzieląc się tym co się ma i nie poświęcając się tego co się posiada, to dotyczy minerałów, roślin, zwierząt i ludzi. Nikt nie chce poświęcać swojej mocy, swojego szczęścia dla innych a nikt też nie wie jak uszczęśliwić bez tego. Elita to tylko pozycja wynikła z wcielenia reinkarnacji, to miejsce w którym się urodziliśmy i każdy broni swojego miejsca, nawet żebrak nie chce spaść niżej i będzie bronił swojej pozycji przed szczurem z którym walczy w śmietniku. Tym jest właśnie Piramida i zniewolenie jakie z niej wynika, tym, że wszystko odbywa się kosztem kogoś na niższym levelu. Elity w sensie ludzi władzy i polityki na prawdę nie wiedzą jak pomóc innym ludziom, jak ich uszczęśliwić więc zajmują się tylko obroną swojej pozycji a do tego potrzebna jest kontrola więc, chcą nas kontrolować i zniewalać. Oni wiedzą, że ludzie domagają się sprawiedliwości, uczciwości i wolności i chcą to dać ludziom ale nie wiedzą jak to zrobić nie tracąc swojego levelu, więc będą wprowadzać globalizację i NWO na modłę Ery Wodnika, na modłę tego o czym śni New Age, ale będą to robić powoli aby zabezpieczać swoje pozycje na następne pokolenia. „Uczciwe” elity mogą robić to samo albo oddać władzę ludziom i rozwiązać samo pojęcie Elit. Pytanie tylko jak ludzie będą sobą władać, skoro nie chcą komuny, nie chcą tych samych ubrań, fryzur, samochodów, domów, chcą mieć przewagę i więcej. Pragniemy różnorodności a ona wymaga dysharmonii i dysproporcji w posiadaniu mocy, aby była w tym różnica to jeden musi zjeść więcej aby być grubszym niż inni itd.

    My sobie wyobrażamy, że tutaj istnieje jakiś złoty środek w różnorodności, jakaś proporcja pomiędzy posiadaniem przy jednoczesnym nie odbieraniu innemu, nazywamy to Umiarem. Z perspektywy praw Natury umiar istnieje ale w bezczasowości kiedy nie ma już ruchu. To śmierć termiczna Wszechświata do której wszystko zmierza. W gruncie rzeczy nie chcemy tego umiaru bo to śmierć, a to co robimy to tylko dążenie do niego i to nam tworzy wyobrażenie „lepiej”. To „lepiej” to jest bliżej celu, ale sam cel nas przeraża bo to pustka, koniec, nieznane.
    Chrystus nawoływał aby nie czekać i już teraz poświęcić całego siebie dla innych bo ten kto osiągnie umiar/śmierć ostatni, dokona tego nieświadomie, czyli przegapi domniemaną Wolność jako nagrodę która za to czeka i wróci z powrotem na Ziemie do Piramidy zaczynając zabawę w reinkarnacje od nowa, czyli od królestwa minerałów albo i wcześniej – na to się potocznie mówi Piekło. Nie wierzymy Chrystusowi bo rzeczywiście jest to kwestia wiary, czy jest jakaś nagroda za zniszczenie swojego własnego Ja dla innych.

    W stosunku do tego co się dzieje na świecie wybrałbym opcję niszczenia iluzji dualizmu zła i dobra, iluzji tego że ktoś lub coś jest bardziej złe niż my sami, bo z perspektywy praw i logiki to wszyscy jesteśmy ofiarami tego samego dylematu – Być, czy nie Być? Wszyscy też żyjemy kosztem odbierania energii innej, niższej istocie więc żyjemy w Piramidzie, wszyscy mamy ten sam dylemat, czekać na „lepiej” czy już teraz poświęcić siebie dla całego świata?
    Myślę, że ludzie chcą „lepiej”, nauki Chrystusa mają w d… dlatego lepiej się ustosunkują do wydarzeń na świecie, kiedy będą się wyczulać na samo rozpoznawanie mechanizmów, niż na rozpoznawanie tego kto stoi za mechanizmem, bo wartościowanie to stary program świadomości, dziś ci którzy wartościują idą na wojnę, ci którzy są ponad tym, biorą udział w tworzeniu nowego człowieka.
    Rozpoznanie mechanizmu działania naszych elit to dobry trop, ale pułapką jest ich osądzanie a jeszcze gorszą próba sprzeciwu czy walki. My możemy się tylko lepiej lub gorzej ustosunkować do mechanizmu, nie da się z nim walczyć, bo tak elita jak i my to tylko tryby wewnętrzne tego mechanizmu, błędnie myślimy, że tu ktoś stoi za mechanizmem. Ten ktoś nawet jak stoi za, jest niepoznawalny, albo stworzył taki mechanizm aby go tak łatwo nie móc poznać.

    Polubienie

    • Aż szkoda mi tak skrótowo odpowiadać na Twój kolejny komentarz. Jest on przebogaty w bardzo trafne spostrzeżenia i uważam za bardzo merytoryczny. Do tego sposób w jaki udało się Tobie zawrzeć swoje przemyślenia jest również bardzo na poziomie. Mam nadzieję, iż zrozumiesz moje podejście, tj. fakt, że nie odniosę się osobno do każdego elementu. Z resztą większość to bardzo logiczne i wręcz oczywiste wnioski. Mimo wszytko… bardzo krótko muszę powiedzieć, że cały Twój wywód jest niestety oparty na fałszywym, właśnie bardzo idealistycznym założeniu. Otóż (pozwalam na duży skrót), założyłeś, że z natury ludzie nie chcą innych krzywdzić , i że owa krzywda wynika z nierozwiązywalnych dylematów. Owszem – wiadomo, że: „jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził”. Sęk w tym, że niestety, ale są ludzie „bardziej i mniej źli”. Oczywiście chętnie wyjdę poza dualne koncepcje… Po prostu ludzie różnią się do tego stopnia, że są tacy co mają dylemat, czy robić dla siebie czy innych, a są tacy co nie mają takiego dylematu – lub mają go w stopniu minimalnym. Są jednostki upośledzone empatycznie, a nawet tacy, którzy wręcz czerpią ekstatyczną przyjemność z zadawania bólu innym. Wyszedłeś być może z założenia, że ludzie różnią się intelektualnie, ale z matrycy jesteśmy tacy sami, czy też jako istoty mamy te same potrzeby. Niestety, ale to założenie się nie sprawdza. Fakt, że wymykać się tym założeniom będzie tylko jakiś %, ale jest on wystarczający aby zmienić obraz całości.
      Dylemat władzy, który przedstawiłeś z pewnością występuje, ale nie jest on ani jedyną ani dominującą siłą.

      Polubienie

  4. To „bardziej i mniej źle” występuje tylko do pewnego zakresu:
    – do tego kiedy ktoś świadomy niedoskonałości chce coś udoskonalić a ten drugi się temu sprzeciwia i działa na przetrzymanie lub opóźnienie. Ku doskonałości=lepiej – to naturalne.
    – druga opcja jest taka kiedy ktoś bardziej świadomy chce kogoś innego naprawić na siłę, czyli wykasować mu stary program zbyt brutalnie albo zbyt szybko tak jakby wiedział do jakiego tempa zmian Natura dostosowała każdą istotę (np u niektórych ludzi nie warto podejmować gwałtownych prób demaskowania religii bo to wywołuje reakcje obronne i fanatyzmy czyli pogarsza sprawę).
    – trzecia opcja to obojętność i cynizm czyli totalne działanie na rzecz niezmieniania niczego.

    To są trzy rodzaje zła, rzecz tylko w tym, że to od pozycji w której znajduje się Sędzia zależy do którego rodzaju nasze działanie zostanie zaliczone.
    Widzimy niedoskonałość działania władzy, władza działa na rzecz opóźnienia zmiany i na rzecz utrzymania tej niedoskonałości jak najdłużej, łatwo wtedy nam jest postawić się w pozycji sędziego i uznać że robi gorzej niż my. To naturalne zjawisko i ja tutaj nie polemizuje, bo to część bycia człowiekiem więc tutaj te osądy są ok. Rzecz tylko w tym, że nie można tego już rozciągnąć na szerszą skalę i uznać, że NWO, elity, bankierzy, czy korporacje są Z ZASADY zawsze w tej pozycji albo zawsze po tej stronie bo każdy z nas, my sami nieustannie w różnych zdarzeniach wskakujemy na te pozycje dzień w dzień.
    Facebook może działać na rzecz utrzymania jakiejś iluzji i kontroli z jednej strony ale z drugiej strony daje nam platformę dzięki której w ogóle możemy sobie tą iluzje uświadomić. Dlatego nie powinniśmy krytykować Facebooka a dane działanie Facebooka, wtedy unikamy pułapki nieuzasadnionego osądzania i wartościowania. Idealizm jest właśnie wtedy kiedy oczekujemy czystości metody. Tymczasem wielu z nas chce dobrze ale złą metodą, a nikt z nas nie wie czego długofalowo chce Facebook, może chcą nam dać coś jeszcze lepszego?
    NWO może chcieć rządzić światem ale z drugiej strony to żadna frajda rządzić czymś mizernym i zgniłym, będą więc chcieli świata czystego, szczęścia i dobrobytu ludzkości, problem w tym, że 1% najbogatszych plus kilkanaście procent średnio bogatych to ogromna liczba ludzi, za dużo aby przewodzić ludzkością, za dużo aby nie było sporów i podziałów, za dużo aby nie niszczyć planety i nie toczyć wojen. NWO równie dobrze może działać na rzecz wyniszczenia starych elit, narodowych, ideologicznych, religijnych, na rzecz końca wojen pomiędzy ludźmi i dysproporcji majątków. Chcąc lub nie chcąc innego świata wspólnej ludzkości nie da się stworzyć. Dlatego w szerszej skali nie sposób określić kto jest bardziej lub mniej zły, nie sposób podzielić i sklasyfikować, my to możemy robić tylko w wąskiej skali czasowej odnosząc się do poszczególnych działań a nie do osądów motywacji i tego kto stoi za danym działaniem.
    W tym widzę ogromną różnicę i ogromną pułapkę.
    Nasze motywacje są zawsze egoistyczne lub altruistyczne ale jeśli matka zmusza dziecko do pójścia do dentysty z chorym zębem to działa z egoizmu czy z altruizmu? Dla dziecka to żaden altruizm, a co jeśli Elity czasami widzą w nas dziecko? Kto w serca tu zagląda? Kto wie, czy ludziom od NWO nie śni się to samo co hipisom od New Age czyli era szczęścia i dobrobytu bez wojen? Wybierają tylko inne metody realizacji tego pragnienia?

    Zgodzę się z tym, że poszczególne działania i machlojki elit są warte krytyki, sprzeciwu, może i nawet walki, ale to tylko dane, konkretne, klarowne działanie a nie sam działający bo jego motywacji nie sposób osądzać, podobnie jak motywacji każdego z nas. NWO jak i elita, bankier, korporacja to zbyt duży ogólnik do osądzania. Sam człowiek jest już zbyt dużym ogólnikiem, tylko dane działanie/zdarzenie może stać się przedmiotem naszego wartościowania.

    Polubienie

  5. „Tutaj ponownie muszę wspomnieć, że plany mówiące o tym, iż NWO pragnie wyeliminować jak największą część ludzkości nie mają przynajmniej na ten moment najmniejszego sensu. Po pierwsze, to po co zabijać armię niewolników ?”
    Niewolnicy robią problemy. Coraz trudniej ich kontrolować. Być może „formuła” się przejadła i na tym sprzęcie który mamy teraz nie da się już dłużej jechać, trzeba wylać dziecko z kąpielą, zagrabić ten cały rozgardiasz, spalić i zasiać nową trawę. A dokładniej stworzyć nową rasę ludzi, całkowicie podporządkowaną władzy i niezdolną do jakichkolwiek aktów samodzielnego, niezależnego myślenia.

    Polubienie

  6. „Tutaj ponownie muszę wspomnieć, że plany mówiące o tym, iż NWO pragnie wyeliminować jak największą część ludzkości nie mają przynajmniej na ten moment najmniejszego sensu. Po pierwsze, to po co zabijać armię niewolników ?”
    Niewolnicy robią problemy. Coraz trudniej ich kontrolować. Być może „formuła” się przejadła i na tym sprzęcie który mamy teraz nie da się już dłużej jechać, trzeba wylać dziecko z kąpielą, zagrabić ten cały rozgardiasz, spalić i zasiać nową trawę. A dokładniej stworzyć nową rasę ludzi, całkowicie podporządkowaną władzy i niezdolną do jakichkolwiek aktów samodzielnego, niezależnego myślenia.

    Polubienie

  7. „A dokładniej stworzyć nową rasę ludzi, całkowicie podporządkowaną władzy i niezdolną do jakichkolwiek aktów samodzielnego, niezależnego myślenia”.
    Znowu nie tak, NWO nie ma takiego planu. Po co komuś ludzie-roboty? Po co taka tempa masa? Już nie lepiej rozpuścić broń chemiczną, wybić wszystkich i zasiać trawkę? Nikomu taki „nowy człowiek” nie jest potrzebny i dosłowny Orwellowski świat nikomu się nie marzy bo w tym ani nic podniecającego, pięknego ani nic przydatnego. Nie lepiej dać ludziom szczęście dzięki temu stają się twoimi wiernymi żołnierzami? NWO pracuje nad nowym Opium Dla Mas, i robi to tak aby było widać, że tylko ich ręka karmi i tylko im warto być wiernym aby dostać kolejną działkę.
    Po drugie, ogromna liczba średnio bogatych ludzi zarabia na masach, jeśli one wymrą to na czym zarobią? Oni nie chcą ludzi niezdolnych, oni chcą tylko ludzi ograniczonych do pewnych ram.
    Elity na szczytach mają dziś taką potęgę i władzę, że nie potrzebują już niczego, bo mogą się odciąć od każdego aspektu rzeczywistości społecznej więc jest im obojętne co się stanie z człowiekiem na drugim końcu globu a nawet na drugim końcu miasta czy dzielnicy. Ci ludzie chcą tylko utrzymać swoją pozycję i kontrolę nad nią i dla nich zagrożeniem nie jest plebs a inni członkowie elit którzy chcą ich zdetronizować, dlatego wymyślają przeróżne mechanizmy kontroli. To nie jest wymierzone w ludzkość, to jest wymierzone w konkurencje na szczytach władzy, w to aby ją ostatecznie pokonać i wyeliminować. Oczywiście ludzkość może ucierpieć w efekcie, jako skutek uboczny tej walki, depopulacja także jest możliwa jak skutek uboczny. Należy się jednak zapytać, czy człowiek który się rodzi obdarzony w tak doskonałe ciało i tak doskonały mózg nie wiedząc co ma ze sobą zrobić na tej planecie, nie rozwijając żadnej zdolności, nie tworząc niczego i siejąc zamęt i dysharmonie nie zasługuje na samounicestwienie z rąk samej Natury? To tak jakby ryba zaczęła niszczyć swój staw bo nie wiedziałaby jak w nim przetrwać, gdzie inne ryby wiedzą i sobie radzą doskonale. Tutaj nie NWO jest wrogiem a nasze własne wady prowadzące do upośledzenia, bo jak 1000 osób musi czekać na polecenie od jakiegoś urzędnika oddalonego od nich o 1000km aby móc wstać do pracy i iść zasiać ziarno aby zjeść, to te tyś osób jest same sobie winne, bo zdegradowało się do tak podległej pozycji.

    Żyjemy w czasach potęgi Ego, a ego nie chce źle dla nikogo, nie tak jest skonstruowane, ego rozwija mechanizmy poznawcze (obecnie intelekt) w celu jak najlepszego zabezpieczenia Samoistnienia. Najlepiej zabezpiecza władza i wiedza bo one dają największą moc. Wszyscy pragnąc mocy wspieramy ten proces i to co się dzieje na świecie to nie wynik zamierzonego planu, to wynik walki pomiędzy poszczególnymi Ego o jak największą moc.
    Żydzi mają plan – rozczarować ludzkość, wszystkim, pokazać jaki ten świat zły i niedoskonały, obrzydzić każdy aspekt istnienia, znudzić wszystko aby na końcu każdy uznał, że jedynym wybawieniem z tego bagna jest JHWH, czyli mistrz budowania Ego Izraela. Z drugiej strony lewicowe środowiska globalizacyjne czy też masoneria nie chcą rozczarowania, chcą Ery Wodnika, dobrobytu i szczęścia ludzkości. Tutaj wszyscy wszystkich wzajemnie wykorzystują i grają ze sobą, a za tym wszystkim stoi proces doskonalenia świadomości Jaźni (ducha) oraz doskonalenia Ego (materii) i te dwie rzeczy muszą ze sobą stoczyć walkę o tron w przyszłości. Na chwilę obecną Jaźń przegrywa ale w ostatecznym rozrachunku musi wygrać bo Samostanowienie Ego to bezruch, śmierć termiczna a taka rzeczywistość jest możliwa tylko dla czegoś o charakterze ducha a nie materii.

    Polubienie

  8. Zmiany cywilizacyjne takie jak transcendencja całej ludzkości to proces trwający latami jeśli nie stuleciami. Szansę ludzkości można upatrywać w tym, co Jacku nakreśliłeś – w świadomości. Nie tylko technologia jest podatna na obserwatora, ale również kształt i jakość „rzeczywistości”. To dlatego, moim zdaniem, nie mamy konfliktu zbrojnego w Europie ( w tym w Polsce) pomimo tylu prób NWO. Mimo, że ludzie mogą wydawać się zagubieni lub czasem zgoła ignorantami, to średni poziomo świadomości wzrasta. Ten wyścig pomiędzy wzrostem świadomości ludzkości a staraniami „ciemnych sił” będzie trwał a jego wynik nie jest przesądzony, mimo iż wierzę w człowieka, Jego mądrość i dążenie do rozwoju.
    Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

  9. @Radek Lorych
    „Ciemnych sił” nie ma. Nie można osiągnąć postępu w rozwoju świadomości dostrzegając zło przypisane do czegokolwiek na stałe. Jest tylko błędne działanie, niewłaściwie postępowanie, niewłaściwe czyli takie które nie prowadzi do zamierzonego celu lub do żadnego celu tworząc tzw błędne koło, rutynę powtarzalności. Przypisywanie komuś intencji i zła na stałe jest pułapką w którą sami wpadamy, bo to nas ustawia w określonej pozycji i czyni postacią przewidywalną a więc niewolną, niewolnikiem dla istot wyższego rzędu i tych z wyższą świadomością.

    Ludziom nie wzrasta świadomość jeśli zaczynają dostrzegać zło dookoła, wzrasta tylko wiedza o tym jak bardzo byli nieświadomi dotychczas, sądząc że to „zło” było wcześniej „dobrem”. Wiedza nie jest tożsama świadomości, i to nie jest postęp świadomości a jedynie wstęp do takiego postępu, objawia się to zrozumieniem swojej pozycji przed decydującym skokiem na przód. Ten skok to skok ponad zło i dobro, ponad moralność a także sam dualizm. Istoty wyższego rzędu tego nie znają dlatego nam się wydaje, że są złe i czynią źle.

    Polubienie

  10. WackePlacke: Masz sporo racji, jednak gubisz sens praktyczny swojego przekazu. Tzn. Ja osobiście bardzo doceniam próby dochodzenia jak jest. Poza tym, to patrząc z najwyższej perspektywy (Wszechświata, Boga, Rdzenia, Absolutu, Jedności itp.) zawsze możemy uznać, że wszystko jest dobrze. Jest zawsze wszystko dobrze, cokolwiek by się nie działo. I na wysokiej perspektywie to prawda, ale na ludzkim poziomie… Mamy potrzebę buntować się wobec istniejących warunków. Ten bunt jest motorem zmian. Nawet daleko posunięty bunt, bunt wobec Wszechświata potrafi być motorem rozwoju. To między innymi z siły buntu wobec natury, a więc mocy Lucyferycznych korzysta NWO – no,ale nie tylko oni. Czy to jest zło ? Próba przewalczenia natury , okiełaznania jej ? Zdominowania ? Znowu wchodzimy w temat perspektywy. Ludzie każdego pokroju niosą ze sobą pierwiastek buntu, pytanie co z nim robimy. Jeśli bunt przekierujemy na usilne przekierowanie na nieludzką perspektywę, to stworzymy nieludzką rzeczywistość… Zarówno więc aby było zrozumiałe dla ludzi, jak i po prostu miało jakiś praktyczny wymiar trzeba czasem sprawy przedstawić tak, aby coś można było z tym zrobić. Tak, aby człowiek miał szansę się do nich odnieść. Jeśli postawimy przed człowiekiem opcję, że wszystko jedno, to nie zrobi nic – jest to właśnie antyrozwojowe. Nie chcę brnąć w temat definiowania wroga – może nie tyle, że ludzie potrzebują przeciwieństw do działania, co raczej potrzebują kontry wobec której wykażą swój bunt.

    Dlatego właśnie przybliżam się mocno do tego, co napisał Radek Lorych. Nie ze względu na to, że jest to jakaś „lepsza prawda” – ale perspektywa którą ukazuje ma ludzki wymiar. Takie spojrzenie może być przekładane na działanie i być motorem zmian.

    Tak zwane „negatywne elity” nie są bardziej świadome i nie zarządzają w pełni sprawnie ludzkością. Każdy z nas optymistycznie patrząc jak góra lodowa – ma 20% świadomości i 80% podświadomości. Ten „negatyw” to jest coś, co jako ludzkość utrzymujemy w nieuświadomieniu, a więc nie tylko tymi 20% świadomymi intencjonalnie, lecz także tymi 80% podświadomymi kształtujemy rzeczywistość. NWO to w większości efekt projekcji naszej podświadomości. Podświadomości zakorzenionej mocno do życia w środowisku, gdzie trzeba było jasno definiować zagrożenia – a więc pomimo „uświadomienia”, to bez integracji z naturą nie da się skutecznie i świadomie wpływać na zbiorowy myślokształ „złej władzy”. Na ten moment skuteczniejsze jest więc zauważenie zagrożenia z którym można coś zrobić, gdzie każdy ma szansę wnieść cegiełkę zmiany – bo wnosząc wiele takich cegiełek powoli przeprogramowujemy siebie, a tym samym nasz zbiorowy hologram.

    Polubienie

    • @JacekCz

      Ja tutaj nie zaprzeczam. Nie krytykuję też całej treści, podkreślam tylko jeden zasadniczy problem – buntujemy się czy też zwalczamy mechanizmy a nie istoty. Nawet jeśli złodziej jest reprezentantem złodziejstwa to krytykujemy i osądzamy akt kradzieży a nie osobę która kradnie. To ma w sobie daleko idące konsekwencje. Po pierwsze te osobiste, bo osądzanie innych to ograniczanie własnej wolności, to nas usztywnia w pewnej perspektywie emocjonalnej i ogranicza. Po drugie konsekwencje są także na systemowej płaszczyźnie działania. Walka ze złodziejem a walka ze złodziejstwem jako zachowaniem to dwie różne sprawy. Złodzieja można zwalczyć a złodziejstwo i tak pozostanie, przeskoczy na kogoś innego. Jeśli się nie wyeliminuje mechanizmów za pomocą których NWO wprowadza chaos to samo zwalczanie elit reprezentujących NWO nic nie da, bo po nich przyjdą następne, czarna energia pozostaje i tutaj zwalcza się system operacyjny pod który podpinają się energie a nie istoty bo one zawsze są tutaj ofiarą.

      Nie krytykuję niczego co zostało wyżej napisane, bardziej upominam się o pewne istotne uzupełnienie które jest ważne, zwłaszcza dla mniej świadomych czytelników, bo obecnie każdy psioczy na to i tamto ale mało kto dostrzega, że po części samemu nakręca się mechanizmy które potem się krytykuje.

      Polubienie

Dodaj komentarz