Percepcja pozazmysłowa – praktyczne podstawy

Jest to temat niezwykle mi bliski, ponieważ praktykuję go całe swoje życie. Praktyka ta doprowadziła mnie do zaskakująco prostych wniosków. A oto chyba jeden z najważniejszych:

Percepcja pozazmysłowa jest defacto zmysłowa; to po prostu umiejętność korzystania z innych zmysłów, z których istnienia zwykle nie zdajemy sobie sprawy.

To podsuwa nam kolejne, zaskakująco proste wnioski. Otóż, nawet na poziomie fizycznym posiadamy znacznie więcej niż 5 zmysłów. Często, aby poprawić lub w ogóle uruchomić zmysł fizyczny trzeba tylko dwóch rzeczy:

  1. Zdawać sobie sprawę, że istnieje.

  2. Używać go.

I dokładnie ta sama reguła sprawdza się co do tzw. percepcji pozazmysłowej. Jest jednak jeden element dodany – te „inne” formy percepcji korzystają zwykle nie tylko z możliwości naszego fizycznego ciała, ale również z innych ciał naszej istoty. Na samym starcie, na całe szczęście, wystarcza nam zaledwie kilka detali na temat owych „innych ciał” – a przede wszystkim dopuszczenie myśli, że mogą istnieć.

W praktyce więc, jeśli chcesz rozpocząć pracę nad percepcją pozazmysłową, to musisz się pozbyć przekonania, że „Człowiek to tylko materia/ciało fizyczne”.

Warto też dodać, że nie musimy ani wierzyć w istnienie innych poziomów egzystencji ani innych obszarów naszej istoty. Wystarczy, że dopuszczasz taką możliwość.

Zanim przejdziemy dalej należy jeszcze zwrócić uwagę na trzy podstawowe sprawy.

Po pierwsze: wchodząc w świat percepcji pozazmysłowej bardzo należy dbać o własną etykę i poziom moralny. Jeśli np. ktoś bardzo wypiera przed sobą jaki jest to albo w ogóle nie uruchomi owej percepcji albo po uruchomieniu czeka go bardzo dotkliwe zderzenie ze sobą, bo niespójności naszego własnego obrazu dosłownie rozdzierają osobowość w trakcie „wglądu”. Tutaj warto ponownie dodać: nie musisz wszystkiego o sobie wiedzieć, ale musisz starać się mieć szczery obraz samego/samej siebie.

Jako szczególny przypadek należy wspomnieć o lękach przed wglądami. Jeśli boimy się tej czy innej formy wglądu, to zalecam najpierw popracować nad tym lękiem i jego źródłem zamiast rozpoczynać wglądy. Oczywiście da się uruchomić wglądy pomimo lęku przed nimi, ale to jednak potrafi przynosić bardzo nieoczekiwane efekty; skrajnie powoduje dysfunkcje umysłu lub szaleństwo.

Druga ważna sprawa to rozpoznanie co jest w „naszej mocy”. Teoretycznie każdy może coś „widzieć”- jednak nie jest powiedziane, że akurat „jasnowidzenie” jest nam przeznaczone. Po prostu mamy różne predyspozycje. Zazwyczaj gdy mówimy o postrzeganiu pozazmysłowym, ludzie wyobrażają sobie widzenie aury, kolorów, bytów. Prawda jest taka, że tak samo jak na planie fizycznym jedni są wzrokowcami a inni np. słuchowcami, tak i na tych innych poziomach mamy odmienne predyspozycje. Chęć zobaczenia aury może być świetnym startem w ten świat, ale dużo częściej wmówienie sobie, że to podstawa, jest totalnie blokujące. Dosłownie walimy głową w ścianę. To jest trochę tak, jak by ktoś mający 1,5m wzrostu postanowił zostać najlepszym koszykarzem na świecie ponieważ wszyscy jego znajomi uwielbiają ten sport. Może i jest jakiś sposób aby taki człowiek to zrobił, ale na pewno będzie to droga trudna i raczej zakończy się porażką.

Trzecia sprawa to nasze pozostałe przekonania odnośnie postrzegania pozazmysłowego. Przede wszystkim należy pamiętać, że te „zdolności” nie są w zasadzie nadprzyrodzone; można wprawdzie uzyskiwać je dzięki pomocy „innych sił”, jednak nie są one wcale do tego konieczne. Samo zaś posiadanie zdolności wglądu tylko w niewielkim stopniu mówi o samym człowieku. Przekonanie, że trzeba być na nie wiadomo jakim poziomie duchowym jest na pewno blokujące. Na początku ważniejsza będzie wspomniana wcześniej wewnętrzna spójność. Nasz „duchowy poziom” zaczyna mieć znaczenie gdy chcemy dokonywać odczytów z poziomu duchowego. To konotuje ostatni podstawowy wniosek:

Teoretycznie percepcją pozazmysłową może posługiwać się każdy. Nie dla każdego jednak ma to sens i nie każdemu to będzie służyć.


Typy postrzegania pozazmysłowego

Nie wiem czy jest ktokolwiek kto opanował wszystkie formy percepcji. W swoich doświadczeniach wyróżniłem już ponad 180 możliwych form takiego postrzegania i jestem przekonany, że lista jest o wiele dłuższa. Oczywiście operowanie taką mnogością jest fantastyczne tylko dla teoretyków, bo praktyczny wymiar jest żaden. Dlatego wszelkie formy takiego postrzegania zamknąłem w zasadnicze 4 kategorie: jasnowidzenie, jasnosłyszenie, jasnoczucie, jasnowiedzenie. Aby ułatwić pierwsze kroki w tym świecie warto zobaczyć, która kategoria nam najbardziej odpowiada – zwykle intuicyjnie dobierzemy taką, do której mamy największe predyspozycje.


Jasnowidzenie

Jak sama nazwa wskazuje ta forma postrzegania jest skojarzona ze zmysłem wzroku. Oczywiście możliwych form jasnowidzenia jest wiele, jednak ogólna reguła jest prosta:

Jasnowidzenie to forma percepcji, w której otwieramy się na bodźce zewnętrzne w taki sposób, aby następnie przychodzące informacje mogły być przetworzone na obraz.”

Obraz pochodzący z odbioru wspomnianych bodźców musi się gdzieś wyświetlić. Jeśli pracę wykonaliśmy z formą na planie fizycznym (trzeciej gęstości – tej znanej nam materii), to obraz wyświetli się nam dosłownie w mózgu. Jeśli zaś pracowaliśmy na planie mentalnym – to naszym pierwszym ekranem będzie umysł. Jest więcej opcji, ale powyższe to ponad 90%.

Jest więc kilka rzeczy, które przydadzą nam się na każdym poziomie jasnowidzenia.

Z powyższego opisu łatwo wywnioskować, że stan umysłu i mózgu będzie szczególnie ważny dla jasnowidza. O jaki więc stan chodzi? O stabilność. Właściwie to zarówno umysł jak i mózg jasnowidza powinien w miarę wprost przyjmować te bodźce obrazowe – nie kombinować. Dobry jasnowidz wcale nie musi być typem wrażliwca – szczególnie, jeżeli odczytów będzie dokonywać głównie na planie materialnym. Jasnowidz musi utrzymać uwagę dostatecznie długo na określonym obiekcie lub myśli, tak aby obraz się rozjaśnił/uszczegółowił. Jasnowidz nie potrzebuje rozwijać więc inteligencji emocjonalnej – bo poszerzenie spektrum odbioru może dostarczyć więcej „burzących stabilność emocji”. Wprawdzie owa wrażliwość będzie potrzebna, jeśli jasnowidzenie będziemy chcieli wynieść ponad odbiór planu ziemskiego – wcześniej jednak stanowi wręcz utrudnienie.

Dla jasnowidza szalenie ważna będzie dobra mapa własnego odbioru. Oznacza to mniej więcej tyle, że musi mieć jasno sformułowaną bazę własnych odniesień. Przykładowo:

  • widzę taki kolor/kształt – on oznacza dokładnie to i to

  • tyle a tyle wyszło mi na skali, ten poziom jest przypisany temu a temu

Dodatkowo ćwiczenie prostych wizualizacji będzie bardzo pomocne – właściwie zwykle im prostsza forma, tym lepiej. Najbardziej podstawowym ćwiczeniem dla jasnowidza będzie więc:

  • wyobrażenie sobie jednolitego tła

  • skupianie uwagi na jednym obiekcie

  • skupianie uwagi na jednym miejscu w ciele (często trzecie oko, aczkolwiek to nie jest reguła)

Teraz czas na coś dużo bardziej kontrowersyjnego… Jasnowidz nie powinien zaburzać swojej stabilności jakimikolwiek substancjami psychodelicznymi, za to… alkohol w umiarkowanych ilościach może być nawet pomocny, podobnie papierosy → oczywiście nie bezpośrednio do wykonania wglądu, lecz z racji funkcji zamykającej; alkohol (papieros) potrafi stabilizować umysł → większe ilości powodują degradację. Oczywiście nie polecam tego rozwiązania (są lepsze), lecz jest ono technicznie dopuszczalne.


Jasnosłyszenie

Jasnosłyszenie jest nazwą wziętą faktycznie od słyszenia. Wykorzystanie tych zdolności na planie fizycznym to często używanie słuchu w „niestandardowy sposób”. Ponieważ interesuje nas nie tylko plan fizyczny, to przyjrzyjmy się ogólniejszej definicji:

Jasnosłyszenie to zdolność do takiej dekompozycji wibracji, aby możliwa była jej późniejsza holograficzna kompozycja.”

W jasnosłyszeniu chodzi bardziej o otwarcie się na przeniknięcie przez wibracje niż przyjmowanie informacji jako takich. Można użyć porównania, że człowiek staje się pudłem rezonansowym lub bębnem. Tego typu właściwość ma jednak swój koszt – większość naturalnie uzdolnionych do jasnosłyszenia jest zwykle wrażliwa na dźwięki, zwłaszcza dysharmoniczne. Jest to dość uciążliwe życiowo i nie wpływa zwykle za dobrze na psychikę jasnosłyszących. Czują się bardzo często przebodźcowani i ani myślą o otwieraniu się na jeszcze szersze spektrum. Chociaż naturalnie ilość każdego z czterech głównych typów percepcyjnych jest porównywalna, to jednak jasnosłyszenie w dość brutalnym świecie nie zyskuje za bardzo na popularności. Na całe szczęście jest rozwiązanie – w miarę podstawowe przepracowanie technik jasnosłyszenia pozwala na kontrolowanie tego procesu, a więc też i jego wyłączenie.

Porównany już wcześniej do bębna, jasnosłyszący, musi swoje w tym zakresie „odbębnić”. Oznacza to tyle, że jeśli chcemy móc ten odbiór zamykać, to muszą być momenty, gdy ten odbiór bardziej otwieramy.

Oto kilka ćwiczeń, które na różne sposoby można wykonywać, aby rozwijać u siebie podstawy jasnosłyszenia:

  • rzucamy monetą i staramy się usłyszeć która strona wypadła

  • echolokacja – będąc w jakimkolwiek zamkniętym obszarze, z zamkniętymi oczami, na bazie przychodzących dźwięków staramy się sobie wyobrazić kształt pomieszczenia

  • słuchając muzyki staramy się wybrać z niej linie melodyczne, następnie skupiamy uwagę tak, aby tylko jedną słyszeć

  • nauka czytania „treści” na podstawie ruchu np.: rozumienie słów z ruchu warg, czytanie intencji na podstawie ruchu ciała (język ciała) → ciekawym rozwiązaniem jest oglądanie niemych filmów

  • wyciszenie, następnie wsłuchanie się w swój oddech, potem bicie serca, a następnie słyszenie jaka melodia powstaje z tych obu połączonych

Uwaga, na wyższych poziomach jasnosłyszenie pozwala zarówno na słyszenie myśli innych ludzi jak i „rozmowy” z innymi bytami. W większości przypadków zalecam jednak najpierw zbudowanie sobie dobrej podstawy materialnej. Jasnosłyszenie działa kompletnie inaczej niż jasnowidzenie – teoretycznie jasnosłyszący może zupełnie sprawnie pracować bez budowania swojej wewnętrznej mapy. Jednak zupełny brak mapy naraża naszą psychikę na szereg bardzo nieprzyjemnych doznań. Jasnosłyszący powinien mieć mapę, z tym, że mniej restrykcyjną na poziomie mentalnym, za to bardzo restrykcyjną na poziomie fizycznym. Przykładowo: wykonując powyższe ćwiczenie z monetą w dostatecznie dużej ilości prób, powinniśmy uzyskiwać co najmniej 70% trafień, aby nasza mapa była stabilna.

Jest kilka rzeczy o które jasnosłyszący powinien zadbać:

1. Wewnętrzna melodia – powinniśmy rozpoznać co najmniej jedną wewnętrzną melodię. Dobrą podstawą jest rozpoznanie 2 melodii: na planie fizycznym i mentalnym.

Melodia fizyczna może być rozpoznana tak samo jak w ćwiczeniu z oddechem i rytmem serca. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby poszukać zupełnie gdzie indziej – np. wspaniałym doświadczeniem jest wsłuchanie się w drganie naszej skóry.

Melodia mentalna (dźwięk umysłu) jest odrobinę trudniejsza do uzyskania głównie dlatego, że różnice pomiędzy tymi melodiami są ogromne. Skopiowanie pomysłu od kogoś zwykle nie działa, dlatego raczej podpowiem tylko, jak można podejść do tematu. Najlogiczniejszym podejściem wydaje się być po prostu próba usłyszenia owej melodii w umyśle – bardzo różnie to wychodzi, zwykle trzeba jeszcze coś do tego dodać, np. wprowadzić się w odpowiedni nastrój lub usiąść w totalnej ciszy. Można podejść też do tematu bardzo technicznie, np. wczuwamy się osobno jak drga nasz umysł w trakcie określonej emocji, następnie wczuwamy się jak drga nasz umysł w trakcie rutynowej czynności (parzenie herbaty, zmywanie naczyń itp.). Oba drgania zapamiętujemy, a następnie ze sobą zestawiamy – przy odrobinie szczęścia melodia się wyłoni.

2. Czas dla siebie – cisza. Jasnosłyszący musi od czasu do czasu być sam/sama i to najlepiej w cichym pomieszczeniu. Nawet szum lasu czy morza potrafi być nieodpowiedni.

3. Praca z tematem „wolności i poddania” – jasnosłyszący musi umieć chociaż na chwilę całkowicie się poddać przychodzącej wibracji – być tym bębnem, na którym jednak gra ktoś lub coś innego. Naturalnie nie chodzi o to, aby w tym stanie ciągle przebywać, ale trzeba umieć poddać się wibracji, dawać ponieść się fali.

Przy okazji warto dodać, że w wielu przypadkach (szacunkowo około 40%) jasnosłyszenie będzie znakomicie wspierane przez rozbudowywanie wyobraźni matematycznej.


Jasnoczucie

Jest to najszersza kategoria – w jasnoczuciu jest zawartych najwięcej różnorodnych form percepcyjnych. Jest ono jednocześnie najbardziej subiektywną formą odbioru – bardzo mocno opartą o intuicyjne działanie. Ogólnie można je zdefiniować w następujący sposób:

Jasnoczucie to zdolność do wyekstrahowania odczucia w sposób tak bardzo subiektywny, że odbiór staje się prawie całkowicie obiektywny”.

Ciężko powiedzieć jak trenować całą gałąź jasnoczucia – zwłaszcza, że zawarta tutaj intuicyjność może być wręcz zatracona w wyniku treningu. Dlatego ewentualne ćwiczenia powinny być dobierane bardzo indywidualnie. Na szczęście jest cała lista ogólnych zasad, które przydadzą się niemalże każdemu jasnoczującemu:

  1. Rozwijanie intuicji na wszelkie sposoby.

  2. Wysoka inteligencja emocjonalna i empatyczna. Uwaga: jasnoczujący zwykle musi bardzo dokładnie nauczyć się odróżniać emocje, uczucia, odczucia, własne myśli, myśli przychodzące z zewnątrz itp.
  3. Umieć zanurkować w subiektywną perspektywę, lecz mimo wszystko umieć utrzymać kurs na próbę obiektywizacji odbioru. Napisałem o próbie obiektywizacji, bo uzyskanie zupełnie obiektywnego odbioru jest prawie niemożliwe i do tego nie potrzebne jasnoczującemu. Dlatego w jasnoczuciu szalenie ważna będzie intencja z jaką dokonujemy naszego wglądu – ona nadaje kurs naszej percepcji.

  4. Zdolność otwierania się na to, co przyjdzie. W wielu przypadkach konieczne będzie też zupełne nie zakładanie co to ma być.

  5. Codzienna szczerość – jasnoczujący musi być w pełni szczery wobec siebie. Bardzo wskazana jest też jak największa możliwa szczerość na zewnątrz. Naturalnie nie zawsze pozwalamy sobie na taki komfort – bo np. odpyskowanie szefowi może nie być zbyt dobrym pomysłem. Zakładane maski społeczne trzeba koniecznie w jakiś sposób odreagowywać – często świetnie się sprawdzają przeróżne formy „wygłupów” lub też zabawa tymi maskami poprzez właśnie gry i zabawy. Pamiętajmy jednak o tym, że w ramach naszej „szczerości” oraz „zabawy” nadal pozostaje ważny temat moralności. Dużym zagrożeniem u „czujących” (niejasno) jest usprawiedliwianie swoich egoistycznych działań poprzez twierdzenie: „robię tak bo tak czuję”.

  6. Dbanie o serce – w pracy jasnoczujących ważna jest cała „przestrzeń serca”, a więc: mięsień sercowy, układ nerwowy okalający serce, czakry serca (a więc co najmniej 4 centra dyfrakcyjne, które powinny być w harmonii) i związane z tym odczucia. Spora część możliwych odczytów wykonywanych przez jasnoczujących odbywa się poprzez interakcję elektromagnetycznego toroidalnego pola serca z czymś „zewnętrznym” lub „bardziej wewnętrznym”.

Czym praktycznie jasnoczucie jest?

Czyste jasnoczucie w kulminacyjnym momencie będzie pozbawione obrazu, koloru, ruchu – a więc w momencie czystego odczuwania. Tak czysty odbiór najczęściej trwa bardzo krótko, ale to on jest najważniejszy. Gdy mamy już tą czystość, to należy pozwolić jej w pełni przeniknąć . Czystość tą stracimy poprzez jakiekolwiek próby interpretacji, emocje czy wizje. Jednak zarówno w samej drodze do tej czystości jak i wychodząc z niej będziemy doświadczać całego wachlarzu wrażeń. Wrażenia te zwykle warto umieć szybko przyjmować i szybko je odpuszczać lub szybko się w nie zagłębiać. Wprawny jasnoczujący będzie więc sprawnie poddawać się swoim subiektywnym odbiorom, przy czym nie nada im dodatkowej wartości, nie dopisze historii. Zamiast tego odpuści lub wejdzie głębiej, aż wreszcie będzie czysto i jasno. Nie jest to na pewno jedyna słuszna droga, ale w większości przypadków jasnoczucia bardzo przydatna będzie sprawność we wchodzeniu w pustkę – tym czy innym sposobem.

Ostatecznie warto dodać, że samo jasnoczucie jest wspaniałym narzędziem autopercepcyjnym – a więc do poznania siebie i pracy ze sobą. Odpowiedzi uzyskiwane poprzez jasnoczucie to raczej wskazówki co i jak robić, jednak bardzo ciężko ubrać je w jakiś spójny system. Często te jednak pozornie porozrzucane elementy są właśnie tymi potrzebnymi w tej chwili – i o to często chodzi w jasnoczuciu.

Uzyskiwana harmonia w jasnoczuciu pozwala nią obdarzać innych – opanowanie jej chociaż na podstawowym poziomie jest niezbędnikiem większości form uzdrawiania duchowego. O wiele łatwiej też przyjdzie nam rozwijanie jasnosłyszenia i jasnowiedzenia.


Jasnowiedzenie

Jasnowiedzenie znacząco różni się od pozostałych typów percepcyjnych ważnym aspektem. Otóż wiele odmian jasnowiedzenia nie opiera się na posiadanych przez nas zmysłach – i mam także na myśli zmysły z innych poziomów egzystencji (gęstości). Właściwie, to jasnowiedzenie tylko używa percepcji w określonych momentach, aby dojść do wiedzy. Sama wiedza ani jej zdobycie nie jest ściśle powiązana z jakimkolwiek zmysłem. Za to „dostąpienie wiedzy” bardzo przypomina czystość doświadczaną w jasnoczuciu. Podobnie też jak w jasnoczuciu, jasnowiedzący musi opanować zdolność odpuszczania. Jednak tutaj zakres jest dużo bardziej restrykcyjny, bo nie tylko przyjdzie nam nauczyć się odpuszczać emocje, wizje, interpretacje, lecz percepcję jako taką. Jasnowiedzenie można zdefiniować w następujący sposób:

Jasnowiedzenie polega na przyjęciu informacji w czystej postaci, w całej jej formie, a następnie przepuszczeniu informacji dalej, lecz ze zmianą formy.”

Oznacza to mniej więcej tyle, że jasnowiedzący musi dostąpić zapisu informacyjnego w czystej postaci. Zapis taki prawie zawsze ma jakąś formę – ktoś lub coś jest „nosicielem” tej informacji. W takiej sytuacji jasnowiedzący musi pozwolić sobie na przeniknięcie nie tylko samą informacją, ale też tą formą – co z wielu względów przysparza trudności. Po pierwsze, jeśli jest to coś, lub ktoś z kim potencjalny wiedzący ma relację, to dużo ciężej będzie o obiektywizm. Paradoksalnie zaś, po drugie, jasnowiedzący buduje coś na kształt relacji z badaną formą – więc jeśli kogoś nie lubimy to możemy nie chcieć jego doświadczać.

Praktycznie patrząc, proces jasnowiedzenia zwykle odbywa się w następujących krokach:

  1. Określenie co dokładnie chcemy zbadać – uzyskamy tylko odpowiedź na zadane pytanie.

  2. Wytworzenie z określoną formą (pojemnikiem) połączenia informacyjnego.

  3. Wniknięcie w czyste pole informacyjne przy jednoczesnym odpuszczeniu percepcji, więzi, odczuć, emocji i oceny.

  4. Przyjęcie informacji wprost.

  5. Nadanie informacji nowej formy – sami stajemy się nowym pojemnikiem.

Aby więc uniknąć oceny, jasnowiedzący nie powinien się w swoim odczycie kierować jakąkolwiek mapą. Za to w momencie, gdy przychodzi do nadania informacji nowej formy to musi on posiadać dostatecznie dużo punktów odniesienia – inaczej informacja przeleci przez niego. Zwykle więc jasnowiedzący musi posiadać już jakąś wiedzę w danej dziedzinie, tak aby mógł zadać pytanie i tak, aby mógł potem zrozumieć odpowiedź. Tą zasadę można w pewien sposób obejść – kto inny może zadać pytanie, zaś jasnowiedzący nie musi wtedy interpretować w sobie informacji tylko przekazać ją dalej. Inna sprawa, że chociaż minimalna interpretacja i tak nastąpi – bo, żeby przekazać informację dalej, zwykle musimy ubrać ją w słowa. To także można obejść poprzez bezpośredni transfer informacji do drugiego człowieka – przy czym odbiorca musi być albo jasnowiedzącym albo jasnoczującym.

Jasnowiedzenie ma za to pewną przewagę nad innymi formami postrzegania. Im więcej wiemy, tym lepszym jasnowiedzącym mamy szansę być. To akurat otwiera nam furtkę do popełniania błędów, doświadczania i eksperymentowania. Straumatyzowany jasnoczujący jest praktycznie niezdolny do pracy, za to dla jasnowiedzącego to będą tylko doświadczenia, które przyniosły zrozumienie. Naturalnie to działa wtedy, kiedy chęci poznawcze są szczere. Jasnowiedzący musi posiadać chęć poznania możliwie obiektywnej wiedzy. Co więcej, aby uniknąć pułapek przerostu ego musi posiadać autentyczną chęć i radość z dzielenia się wiedzą. Informacje które wchodzą do jasnowiedzącego chcą potem trafić dalej i musi on je wypuścić, aby zrobić miejsce na kolejne. To dzielenie powinno wynikać z naturalnej chęci, a nie wydumania, że to się opłaca – jasnowiedzący oczywiście szybko się zorientuje, że aby wiedzę otrzymać musi ją dawać, jednak ma znaczenie co stoi u podstaw.

Jasnowiedzenie jest doskonałym narzędziem do zdobywania konkretnej, systematycznej wiedzy. Wymaga ono jednak nie lada bazy, aby nie było tylko teorią. Dlatego większość jasnowiedzących będzie chociaż odrobinę praktykować pozostałe formy percepcji – czy to z ciekawości, czy ze względów na szybszy praktyczny efekt.


Porady końcowe

Istnieje niezliczona ilość czynników mogących nam pomóc lub utrudnić poznanie pozazmysłowe. Mimo wszystko, istnieją powtarzalne elementy, które prawie zawsze będą miały znaczenie.

Informacje pobierane w trakcie „wglądu” będą przez nas w jakiś sposób „przelatywać”. Nasze struktury mają skończoną przepustowość informacyjną – jeśli jej nadużywamy, to po prostu się męczymy. To wygląda trochę jak puszczanie prądu przez kabel – im większa moc płynie, tym bardziej kabel się zagrzewa. Zjawisko to narasta jeśli jest większy opór – w naszym przypadku opór bierze się z przekonań, lęków, traum lub po prostu z napięć. Zwykle im czystsze mamy i ciało i umysł, tym taka praca będzie prostsza.

Ponieważ rozwijanie zdolności percepcyjnych prawie zawsze wiąże się z wysiłkiem, to nasz umysł będzie starał się uciekać od takiej pracy. Dlatego warto, abyśmy możliwie dużo ćwiczeń wykonywali zupełnie przy okazji czegoś innego – połączyć to z naszym hobby lub z rutynowymi czynnościami. Jasnowidz może przy okazji obrysowywać wzrokiem kształty. Jasnosłyszący stojąc w autobusie może zamknąć oczy i postarać się policzyć ludzi. Jasnoczujący może zrobić sobie ćwiczenie poprzez i tak potrzebne odpuszczenie stresu. Jasnowiedzący może starać się wyłapać zasadę korka ulicznego, zamiast bycia tylko jego biernym uczestnikiem.

Trzeba też sobie powiedzieć, że wzniesienie postrzegania pozazmysłowego na solidny poziom na pewno zajmie sporo czasu. Dlatego bardzo fajnie działa „praca na bieżąco z rezultatami” – czyli warto ustawiać swoje działania tak, żeby możliwe szybko móc widzieć chociaż drobne rezultaty.

ps. Dokładniejszy opis pracy z każdą kategorią znajdzie się w osobnych publikacjach.

Wersja Audiobook

11 uwag do wpisu “Percepcja pozazmysłowa – praktyczne podstawy

  1. Pamiętam, że ruszyłeś kiedyś z taka audycją o postrzeganiu, no i skończyło się na pierwszej części. Tym bardziej teraz ciesze się, że jest ta publikacja. Czy nie jest tak z jasnowiedzącymi, że informacje, które do nich napłyną mają takie ciśnienie na ujście, że trudno się temu oprzeć? Oczywiście zawsze można się uprzeć i tego nie zrobić, mamy wybór.

    Polubienie

  2. Witam serdecznie,
    Chciałabym tylko dodać, że rozwijanie jasnowiedzenia, będąc jasnoczującym, niesie ogromne korzyści. Aby rozwijać jasnowiedzenie należy całkowicie zdystansować się do rzeczywistości i wszelkich informacji jakie przychodzą. Przełożenie tego podejścia na jasnoczucie pozwala kontrolować traumatyczny wpływ odczuć na odbiór i wynieść z niego to co ważne. Jasnoczucie potrafi być wszechogarniające, a to naprawdę działa..
    Natomiast rozwijanie jasnoczucia, będąc jasnowiedzącym, pozwala na odbiory niemalże 5D 😉 psychodeliki tutaj to pestka 😉 Daje to ogromna motywację do zagłębiania się w wiedzę, lecz, wydaje mi się, może to ograniczyć rozwijanie talentu jasnowiedzenia w wąskich „specjalizacjach”:) Także podejdźmy do tematu odpowiedzialnie.
    Jeśli wnioski są błędne- bardzo proszę o sprostowanie. Dziękuję:)
    Mam jeszcze pytanie:
    W jaki sposób nauczyć się kontrolować jasnoczucie (i oddzielać go od jasnowiedzenia-jeżeli zostało to nadane”odgórnie”)? wydaje się to prawie niemożliwe przy jakichkolwiek kontaktach z „żywą” istotą (bardziej mam tu na myśli kontakty z rodziną, ludźmi w pracy, ale też miejscami etc. wtedy gdy musimy się skupić, lub automatycznie przechodzimy w Teraz w trakcie rozmowy,bycia a niekoniecznie chcemy mieć odbiór (który zresztą nie pozostaje bez wpływu na nasze struktury..))
    Dziękuję i pozdrawiam

    Polubienie

  3. „Jestem Sobie” – wnioski odbieram za poprawne. Faktycznie w wielu aspektach jasnoczucie z wzajemnością będzie się wzmacniać z jasnowiedzeniem. Natomiast także, faktycznie, pozostaje kwestia specjalizacji. Nie jest to sprawa tak banalna do rozdzielenia, ale w skrócie mówiąc, jeśli jasnowiedzący pragnie móc sprawnie przekładać swoje odbiory także w techniczny sposób, to zbyt rozbudowane jasnoczucie może (nie musi) mu to utrudnić. Natomiast, jeśli chodzi o samo doświadczanie, to aby wspiąć się dostatecznie wysoko jasnowiedzący prawie zawsze musi sobie pomóc jasnoczuciem. Dla samego jasnoczującego zdobywana czysta wiedza potrafi być bardzo pomocna, aby móc się przemodelować – bo nawet najlepszy jasnoczujący czasem potrafi się zapętlić we własnych schematach/odczuciach.
    Co do detali pracy z danym typem, to nie odpowiem w tej chwili – powstaną kolejne publikacje, one będą odpowiedzią.
    ps. Dodam tylko, że da się rodzielać jansowiedzenie i jasnoczucie przy kontakcie z żywą istotą, ale nie zawsze to dzielenie ma sens.

    Polubienie

    • hm..Dziękuje, ale moje pytanie brzmiało- czy całkowicie da się „wyłączyć” te umiejętności np. w kontaktach. Być może to oczywiste, ale mnie się to niekoniecznie udaje, a troszkę przeszkadza w zdrowej akceptacji tego co jest.

      Czyli generalnie można wykorzystać jasnoczucie jako akceleracyjną wyrzutnię, by połączyć dane specjalizacje jasnowiedzenia. Niczym impuls elektromagnetyczny (nie pasuje mi tu słowo”strumień”)na siatkach świadomości. Innymi słowy- wykorzystać jasnoczucie, by przejść bezpośrednio do rdzenia problemu/pytania w jasnowiedzeniu. W końcu poznanie składu chemicznego karoserii jest niekoniecznie potrzebne, by przejechać tym wozem na konkretnym odcinku. Oczywiście dotyczy to nieco bardziej zaawansowanych (w pojęciu „rozumienia”(co notabene również można odebrać wielopłaszczyznowo)) dusz.

      Dziękuję i pozdrawiam

      Polubienie

  4. Dziękuję Jacku za twoje ostatnie wpisy (ten o oczyszczaniu i ten powyższy). W moim przypadku tego typu zdolności zaczęły gwałtowanie się rozwijać w ostatnich kilku latach. Twoja wiedza pomaga mi to wszystko lepiej uporządkować. O dziwo widzę u siebie wszystkie z tych zdolności ale część z nich jest bardzo słabo rozwinięta. Szacunkowo podam takie proporcje: jasnowidzenie 5%(przewaga zdecydowana mentalnego – około 90%), jasnosłyszenie 10%, jasnoczucie 70%, jasnowiedzenie 13%. Pozostałe 2% ma związek z zapachem i występuje stosunkowo rzadko. Polega to mniej więcej na tym, że czuję zapach osoby którą spotykam dzień lub kilka dni później. Do jasnowidzenia mam zdecydowanie słabe predyspozycje, a rozwój jasnosłyszenia częściowo w sobie tłamszę. Nie jestem pewny ale chyba robię dobrze bo inaczej pojawiają się problemy psychiczne. Nie odcinam się jednak zupełnie od doświadczeń słyszenia bo to byłoby wbrew mnie. Właściwie to każde z powyższych zdołało mi już przysporzyć problemów 😉 (prawie) z każdym kolejnym doświadczeniem widzę u siebie postęp no i nie tylko problemy się zdążyły pojawić ale też radość 🙂
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam – będę tu zaglądał co kilka tygodni.

    Polubienie

    • Moja sugestia jest tak by nie badać proporcji każdej z jasno-percepcji w sumarycznym odniesieniu do siebie w skali 100%, ponieważ nie widać tutaj postępu jaki się dokonuje w Tobie w każdym z kierunków. Najlepiej byłoby skorzystać z skali liczb bezwzględnych każdy z osobna, np. jasnowidzenie – 213, jasnosłyszenie – 201, jasnoczucie – 311, jasnowiedzenie – 311, jasnopraktykowanie – 23 (częścią jest zapach) – dane dla pana na dzień dzisiejszy. Polecałbym badać jak każdy z tych frakcyjnych składowych jasno percepcji ciała mentalnego rozwija się w zestawieniu miesięcznym (tabelka z miesięcznymi datami). Wtedy widać jak się rozwija każda z części frakcyjnych, daje to dodatkową motywację do rozwoju i łatwiej jest wtedy przyrównać siebie do innych ludzi lub jakiejś części populacji lub grupy ludzi rozwiniętych duchowo. Choć z punktu widzenia ciała mentalnego lub duszy jest to bardziej skomplikowane i tabelki mogłyby być bardziej skomplikowane to na początek skala bezwzględna, a później wymierna, a jeszcze później względna jak najbardziej wystarczy.

      Polubienie

  5. Potrzebuję pomocy w zablokowaniu jasnosłyszenia i jasnoczucia. Mój organizm jest na skraju wyczerpania. Poza tym chciałabym nic nie wiedzieć o nowopoznanych ludziach, a przede wszystkim nie wiedzieć co o mnie myślą.

    Polubienie

    • Witaj. Czy takie rozbudzenie występuje u Ciebie spontanicznie, czy też były wcześniej jakieś próby poszerzania percepcji ?
      ps. Mogę odpisywać w komentarzach, ale jeśli mamy efektywnie prowadzić dialog i masz czuć komfort, to odezwij się do mnie prywatnie.

      Polubienie

      • Występuje u mnie od dziecka. Nie interesuję się życiem duchowym, dotąd uważałam, że to świetna dedukcja i intuicja, ale kilka przypadków wykluczyło to zupełnie. Gdy ma się coś grubszego zdarzyć, elektryka wokół mnie szaleje. Nawet domownicy zaczynają się trwożyć. Mąż czuje się inwigilowany, zawsze wiem gdzie jest i co robi (z nim mam największą więź). To jest chore.

        Polubienie

Dodaj komentarz